Właściciele żółwi ozdobnych, którzy nie otrzymali od Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska zgody na ich przetrzymywanie, mogą stanąć przed trudnym wyborem. Muszą zdecydować, czy oddać swoje zwierzęta do azylu, czy poddać je eutanazji. Prawo nie daje im innych możliwości.
Żółw ozdobny jest gatunkiem inwazyjnym w Europie, do którego zaliczają się trzy podgatunki: czerwonolicy, żółtolicy oraz żółtobrzuchy. W latach 90-tych były one sprowadzane głównie z Ameryki Północnej, a do Polski trafiło wtedy ponad pół miliona żółwi czerwonolicych. Z czasem coraz częściej importowano także żółtolice i żółtobrzuche. Żółwie te stały się bardzo popularne, ponieważ jako młode są wyjątkowo atrakcyjne. Ich zielony pancerz i intensywne kolory skóry, na której widnieją żółte lub pomarańczowe pasy, przyciągały uwagę wielu osób.
– Niestety wielu kupujących nie zdawało sobie sprawy, że małe żółwie, które wydawały się idealnymi zwierzakami, z czasem dorastają do ponad 20 centymetrów długości – mówi Mateusz Rawski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
– W rezultacie, gdy żółwie stawały się większe i trudniejsze w utrzymaniu, wielu nieodpowiedzialnych właścicieli wypuszczało je na wolność, co doprowadziło do problemów ekologicznych – dodaje Mateusz Rawski.
Dlaczego żółwie ozdobne są tak niebezpieczne dla środowiska naturalnego?
Żółwie ozdobne, uznawane za gatunek inwazyjny, stanowią poważne zagrożenie dla rodzimych gatunków, w tym dla żółwia błotnego, który naturalnie występuje w Polsce. Żółw błotny jest mniejszy i bardziej skryty, dlatego unika większych i silniejszych żółwi ozdobnych, oddając im swoje siedliska. Oprócz tego żółwie ozdobne przenoszą patogeny, co może prowadzić do chorób u lokalnych gatunków.
– Problem nie dotyczy jednak tylko żółwia błotnego. Żółwie ozdobne wyjadają ryby, skrzek płazów i w ten sposób niszczą naszą przyrodę, zaburzając lokalny ekosystem – tłumaczy Rawski.
Te zwierzęta stanowią również zagrożenie dla ludzi. Żółwie ozdobne mogą przenosić patogeny, takie jak pałeczki Salmonelli, co stwarza ryzyko zdrowotne dla ludzi. Są nosicielami patogenów, które uwalniają do środowiska, wywołując szereg zagrożeń mikrobiologicznych dla rodzimych gatunków.
Brak wyboru
Osoby, które znajdą żółwie ozdobne w naturalnym środowisku, powinny zgłosić to odpowiednim organom. Jeśli zdecydują się przyjąć te zwierzęta do domu, muszą uzyskać zgodę od Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, aby legalnie je utrzymywać.
Obecnie, jeśli żółw był w domu od dłuższego czasu bez wymaganych zezwoleń, brak działań w tej sprawie może prowadzić do interwencji policji. W takich sytuacjach właściciele będą zmuszeni wybrać jedną z dwóch opcji. Przekazać żółwia do azylu lub poddać go eutanazji.
– Jest to dosyć przykre, ale właściciele żółwi mieli aż 15 lat na uzyskanie wymaganej zgody. Żółwia ozdobnego uznano za gatunek inwazyjny już w 2011 roku. Jeśli żółwie są już w domu od dłuższego czasu, obecnie jedyną opcją pozostaje eutanazja lub przekazanie ich do azylu – informuje Mateusz Rawski.
Nigdy więcej nie zobaczą swojego zwierzaka
Decyzja o oddaniu żółwia do azylu również wiąże się z trudnościami. W Polsce istnieje ograniczona liczba azylów, które przyjmują te zwierzęta. Największe z nich znajdują się w okolicach Kielc i w Lublinie. W takich miejscach żółwie są trzymane w dużych grupach, co utrudnia późniejsze rozpoznanie oddanego zwierzęcia. Właściciele muszą liczyć się z tym, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż nigdy już nie będą mieli okazji zobaczyć swojego pupila.
W rezultacie wybór między eutanazją a przekazaniem żółwia do azylu staje się dramatyczny i emocjonalnie trudny dla każdego właściciela.