Ojczym 5-latki z Gniezna, która 21 stycznia ze śladami pobicia trafiła do szpitala, usłyszał zarzuty.
O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy kilka dni temu. 5-latka z wyraźnymi siniakami i okaleczeniami trafiła na szpitalny oddział ratunkowy w Gnieźnie, wieczorem 21 stycznia. Na miejsce policjantów i ratowników wezwał ojczym, który zadzwonił na numer 112 i poinformował, że pobił pasierbicę.
Pierwszy o sprawie napisał portal gniezno.naszemiasto.pl. Jak ustalili dziennikarze portalu, ojczym pobił 5-letnią Natalię pod nieobecność matki. Ta z innym dzieckiem przebywała w szpitalu. Z uzyskanych przez dziennikarzy informacji wynika, że 5-latka była wielokrotnie okładana pięściami i rzucana o ścianę. Dziecko nie chciało zjeść papieru, który mężczyzna siłą wpychał jej do ust. To nie wystarczyło oprawcy, bo po wszystkim podtapiał pasierbicę. Zlał ją zimnym prysznicem, a wodę siłą wlewał do ust, do momentu, aż dziecko zaczęło wymiotować.
Podczas badań w szpitalu, lekarze ustalili, że dziecko miało liczne siniaki, zadrapania i podbite oczy. Niewykluczone, że było maltretowane do dłuższego czasu. Matka dziecka podobnie wiedziała o sprawie, ale bała się partnera. Para mają jeszcze pod opieką dwójkę dzieci.
Najpierw zatrzymany został ojczym, później do prokuratury została doprowadzona matka dziewczynki. 39-latek usłyszał zarzut znęcania się nad osobą małoletnią oraz spowodowania obrażeń ciała. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.
„Przedmiotem szczegółowego postępowania będzie to, jaka była rola matki dziecka – czy ograniczało się tylko i wyłącznie do akceptacji tych zachowań czy też aktywnego uczestnictwa czy jakiegoś nakłaniania”- powiedział portalowi gniezno.naszemiasto.pl prokurator Radosław Krawczyk.
Zarzuty usłyszała także kobieta. Wyszła jednak na wolność. Została objęta policyjnym dozorem, bo w domu jest jeszcze trójka małych dzieci, które ma z 39-latkiem.