Siostry zarządzające Domem Chłopaków w Broniszewicach otrzymały pismo od Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Wynikało z niego, że cofnięto dotację w wysokości 600 tys. zł dla DPS Bronszewice gm. Czermin. Urząd Wojewódzki informuje o oddaniu pieniędzy.
Zakonnice poinformowały publicznie o cofnięciu dotacji
– Uprzejmie informuję, iż na podstawie Zarządzenia Wojewody Wielkopolskiego nr 241/23 z dnia 30 maja 2023 roku zmieniony został plan dotacji celowych na rok 2023 – czytamy w piśmie (wysłanym z upoważnieniem wojewody wielkopolskiego) przez Przemysława Szczepańskiego, dyrektora Wydziału Finansów i Budżetu WUW w Poznaniu.
Zdaniem zakonnicy cofnięte 600 tys. stanowi jedną trzecią rocznej dotacji. To oznacza, że w 2023 roku, przez 4 miesiące siostry nie będą miały, z czego opłacić funkcjonowania „Domu Chłopaków”.
– Smutek zalał nasze serca, że tak niesprawiedliwie zostali potraktowani Najsłabsi i Odrzuceni i tak zwani niepotrzebni. Ufamy Bogu, który nas nigdy nie zostawia w trudnych sytuacjach i prosimy Go, aby poruszył Wasze serca oraz ludzi, którzy chcą i mogą nam pomóc. Wiemy, że nie było dla Was problemem wybudowanie Domu Chłopaków, kiedy Chłopcom groziło zamknięcie ich Domu – napisała dominikanka s. Tymoteusza Gil.
W Internecie rozpoczęła się nawet zbiórka na Dom Pomocy Społecznej „Dom Chłopaków”.
O sprawie pisaliśmy tutaj: Jednym pismem pozbawili dzieci 600 tys. zł. Zakonnice zrozpaczone
Urząd Wojewódzki: wsparcie będzie
Wojewoda wielkopolski, Michał Zieliński odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. Zapowiedział, że DPS-y w Wielkopolsce nie pozostaną bez wsparcia. „Środki na miejsca opieki nad najbardziej potrzebującymi jej osobami otrzymają odpowiednie wsparcie państwa. Nie zostawimy samorządów samych w ich statutowych zadaniach”. Dodał też, że przyspieszył decyzję o przekazaniu środków na dofinansowanie działalności m.in. Dom Chłopaków w Broniszewicach, prowadzonego na zlecenie samorządu powiatowego.
We wtorek, 13 czerwca Jarosław Władczyk, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego poinformował nas o zmianach. „Po analizach i weryfikacji kwoty, która w budżecie wojewody przeznaczona jest na dofinansowanie domów pomocy społecznej na rok 2023, w wyniku urealnienia kosztów utrzymania zmieniano kwotę dotacji dla wszystkich placówek w Wielkopolsce dotowanych przez wojewodę wielkopolskiego, przy czym dla 27 zmniejszono tę kwotę, a 33 otrzymały kwotę wyższą niż w roku poprzednim”.
Przekazał, że pismo z dnia 30 maja br. skierowane do starosty pleszewskiego informowało jedynie o planie dotacji celowych na rok 2023, który nie jest ostateczny i ulega zmianie w ciągu roku budżetowego.
Wczoraj starostę pleszewskiego poinformowano o zwiększeniu planu dotacji celowych na rok 2023. O łączną kwotę 601 766,64 zł dla DPS-u w Broniszewicach.
– Należy też zauważyć, że potrzeby i możliwości są stale analizowane, czego wynikiem jest przyspieszenie planowanej decyzji o zwiększeniu dotacji dla 6 domów pomocy społecznej. Ponadto wskutek analizy pozostałych środków przez Wielkopolski Urząd Wojewódzki w Poznaniu zapadła decyzja o dodatkowym dofinansowaniu dla blisko 20 pozostałych placówek – przekazuje nam Władczyk, ale nie informuje o kwocie dodatkowego dofinansowania.
Prowadzenie domów pomocy społecznej jest zadaniem własnym powiatu. W Domu Pomocy Społecznej w Broniszewicach wojewoda przyznaje dotacje dla 32 podopiecznych. Dla tych, którzy spełniają odpowiednie wymogi. Osoby, które objęte są dotacją wojewody wielkopolskiego, to osoby pełnoletnie.
– W piśmie z 12 maja br. starostowie z województwa wielkopolskiego, w tym starosta pleszewski, zostali poinformowani o tym, że plan dotacji poszczególnych domów pomocy społecznej zostanie odpowiednio skorygowany. Co więcej, był to jeden z tematów poruszanych w trakcie konwentu starostów województwa wielkopolskiego, którego posiedzenie miało miejsce w połowie lutego br. – dodaje rzecznik Władczyk.
Jeszcze sześć innych domów pomocy społecznej ma otrzymać zwiększony plan dotacji (zwrot odebranej kwoty). Nie dotyczy to jednak wszystkich DPS-ów. DPS w Pleszewie stracił z dotacji 477 tys. zł, a DPS Mielżyn – 181 tys. zł.
Czytaj też: Studenci zapowiadają dalszą walkę o Jowitę