W nadchodzący piątek Sąd Okręgowy w Poznaniu zajmie się zażaleniem obrońcy Zbysława C., który stanie przed sądem za zabójstwo 5-letniego chłopca. Mężczyzna śmiertelnie zaatakował chłopca nożem na poznańskim Łazarzu. Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną. 71-latka tymczasowo aresztowano.
18 października na ul. Karwowskiego w Poznaniu 71-letni Zbysław C. zaatakował nożem 5-letniego przedszkolaka, który wraz z grupą przedszkolną szedł na wycieczkę na pocztę. Pomimo natychmiastowej pomocy medycznej, chłopiec zmarł w wyniku rany. Napastnika schwytali przypadkowi przechodnie.
Tymczasowy areszt
Następnego dnia po tragedii, prokuratura przedstawiła Zbysławowi C. zarzuty zabójstwa. W związku z zastosowaniem tymczasowego aresztu 71-latek był izolowany na oddziale szpitalnym aresztu śledczego. Jego stan zdrowia uniemożliwiał początkowo uczestniczenie w czynnościach procesowych.
Podczas przesłuchania 24 października Zbysław C. nie przyznał się do winy, odmawiając składania wyjaśnień. Twierdził, że nie pamięta, co się stało. Prokuratura czeka na opinię psychiatryczną dotyczącą poczytalności mężczyzny w chwili popełnienia czynu. Biegli jak na razie określili, że Zbysław C. może brać udział w czynnościach procesowych.
Zażalenie na areszt
Obrońca Zbysława C. złożył zażalenie na zastosowanie tymczasowego aresztu, co stanie się przedmiotem rozpatrzenia sądu. Posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na piątek, 17 listopada.
Zażalenie na areszt to formalna procedura prawna, w ramach której osoba aresztowana lub jej obrońca składa oficjalny wniosek do sądu o ponowne rozpatrzenie decyzji o stosowaniu tymczasowego aresztu. W skrócie to próba odwołania się od decyzji sądu o zastosowaniu aresztu tymczasowego wobec danej osoby. Zażalenie wykorzystywane jest, gdy podjęto niewłaściwą decyzję sądu, pojawiły się nowe okoliczności sprawy, obrona proponuje inne środki zapobiegawcze lub chce uzyskać dodatkowy czas na zebranie dowodów, przygotowanie obrony lub zmianę strategii prawniczej.
Śledczy ustalili, że przed atakiem na Maurycego, 71-letni mężczyzna groził dwóm innym osobom. Ekspedientkom w osiedlowym sklepie i mężczyźnie na ulicy. Wszystko wskazuje na to, że dziecko było przypadkową ofiarą agresji 71-latka.
Czytaj też: W kajdankach uciekł policjantom. Uciekinier nadal na wolności