W najbliższą sobotę, Schronisko dla Zwierząt w Poznaniu, będzie obchodziło okrągłe urodziny. To powód do świętowania ale również do przypomnienia, że jest to pierwsze zbudowane od podstaw schronisko w Polsce. Jak aktualnie wygląda sytuacja porzuconych czworonogów w Poznaniu, wyjaśnia Julia Małolepsza, która na co dzień zajmuję się edukacją i kontaktem z klientami, w poznańskim schronisku.
Tygrys i koń w poznańskim schronisku
Jego pomysłodawczynią była Elżbieta hrabina Krasińska. Słynęła z zamiłowania do zwierząt, była również śpiewaczką operową i poliglotką. W 1956 roku reaktywowała w Poznaniu oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W latach 50. XX wieku, w Poznaniu działał jeszcze hycel, który miał przetrzymywać zwierzęta przy Drodze Dębińskiej. Śpiewaczka operowa, w sprawie likwidacji działalności hycla, napisała nawet podobno list do samej królowej Elżbiety II. Od 1958 roku TOZ przejęło opiekę nad poznańskimi zwierzętami. Od lat 60. XX wieku, w siedzibie przy obecnej ulicy Bukowskiej, ze względu na bliską odległość od lotniska nie można było przyjmować ptaków. Oficjalnie otwarto schronisko w czerwcu 1964 roku. Zostało również wówczas potajemnie poświęcone, a jego kierowniczą była Alina Kasprowicz.
Do schroniska trafiły nie tylko psy i koty ale także koń, koza, owca czy osierocone pumy i tygrysy. Dawniej w schroniskach panowała zasada, że po upływie dwóch tygodni od momentu gdy zwierzę trafiło do schroniska, można było je uśpić. Poznańskie schronisko nie działało w myśl tej zasady. Od 1992 roku schronisko od TOZU-u przejęło Miasto Poznań.
na archiwalnym zdjęciu – Elżbieta Krasińska z psem. fot. Schronisko dla Zwierząt w Poznaniu
Poznaj schronisko od środka
W najbliższą sobotę Schronisko dla Zwierząt w Poznaniu zaprasza na wspólne świętowanie 60-lecia istnienia. Impreza odbędzie się w 14 września, w Poznaniu, przy ulicy Kobylepole 51. Start o godzinie 11:00. Schronisko na co dzień jest zamknięte dla osób z zewnątrz, ze względu na dobro zwierząt. Zrobi jednak wyjątek, więc będzie okazja aby je zwiedzić i zobaczyć jak funkcjonuje.
– Myślę, że najciekawsze jest to, że będzie można obejrzeć schronisko od środka. Nie będziemy jednak przechodzić obok boksów z psami, aby nie przysparzać stresu pieskom. Będzie jednak okazja aby porozmawiać z trenerami, behawiorystami oraz z groomerem. To są osoby, które na co dzień pomagają nam w schronisku. Odbędą się także warsztaty z robienia zabawek dla zwierzaków oraz gra terenowa z nagrodami. Nie zabraknie strefy dziecięcej i strefy gastronomicznej oraz fotobudki – mówi Julia Małolepsza, które zajmuje się edukacją i obsługą klientów w poznańskim schronisku.
Archiwalne zdjęcia Schroniska dla zwierząt w Poznaniu
Podczas sobotniego świętowania będzie także okazja aby dowiedzieć się więcej na temat adopcji zwierząt. Ważną kwestią jest to, jak należy się przygotować do adopcji zwierzaka. Pracownicy schroniska chętnie odpowiedzą na pytania.
– Można adoptować oczywiście psy i koty ale mamy również dwa szczurki, kilka papug oraz kilkanaście królików. Cały proces adopcji opisany jest u nas na stronie internetowej. Pierwszym krokiem zawsze jest ankieta, ponieważ chcemy dowiedzieć się czegoś o nowych właścicielach. Zazwyczaj te osoby wybierają zwierzaka ze strony. Umawiamy się na spotkanie z konkretnym zwierzakiem. Rozmawiamy na bieżąco i prowadzimy kilka spacerów przed adopcją. Czasem trzeba również przekazać informacje jak pracować z danym psem. Gdy podczas spacerów okaże się, że jednak nie jest to odpowiednie zwierzę, to proponujemy inne. Chodzi o to żeby kierować się rozumem, a nie tylko sercem – dodaje Julia Małolepsza.
Coraz więcej porzuconych kotów
Schronisko działa od sześciu dekad. Na przestrzeni lat opiekowało się różnymi zwierzętami. Mimo upływu lat, nie zmieniła się jedna kwestia. Najczęściej do schroniska trafiają psy i koty. Mimo nagłaśniania problemu, zwierzęta w dalszym ciągu są porzucane. Dotyczy to także tych rasowych.
– Liczba psów w naszym schronisku jest w miarę stała. Od kilku lat jest w granicach 150 psów. Był jeden rok, w którym była tendencja wzrostowa porzuceń zwierząt. Trafiało wtedy do nas kilka psów dziennie. Czasem są one odbierane „po urlopie” właścicieli. Bywa, że ludzie traktują schronisko jak hotel. W tym roku trafiają do nas dziesiątki kotów powypadkowych, które wypadły z balkonów czy okien. To jest straszne. Mamy też dużo schorowanych, starych psów. Ten rok jest przykry. Widać dużo porzuceń, nawet psów rasowych. Mamy labradora, dwa goldeny retrivery, które są z złym stanie zdrowotnym. Ostatnio odebrałam telefon od pana, który chciał oddać rasowego kota, bo w sumie jest mu niepotrzebny – mówi Julia Małolepsza.
Schronisko dla Zwierząt w Poznaniu aktualnie fot. Łukasz Gdak