Nie cichną echa po tragedii w Pobiedziskach. Podczas interwencji w jednym z domów, policjantka została zaatakowana przez nożownika. Jej kolega śmiertelnie postrzelił agresywnego mężczyznę. Ranna kobieta trafiła do szpitala z raną głowy. Policja zdradza więcej szczegółów.
O sprawie informowaliśmy już wcześniej. Policjantka, która trafiła do szpitala po ataku, wyszła już do domu. Kobieta miała dużo szczęścia. Gdyby nie kamizelka ochronna, mogłoby dojść do tragedii.
– Lekarze wypisali policjantkę ze szpitala wczoraj wieczorem. Ma ranę z tyłu głowy. Nóż, którym została zaatakowana, złamał się na kamizelce w trakcie zdarzenia. Zabezpieczyliśmy go – informuje Andrzej Borowiak.
Jak dodaje rzecznik wielkopolskich policjantów, najprawdopodobniej mężczyzna przyniósł nóż ze sobą. Według relacji Andrzeja Borowiaka nożownik zaatakował policjantkę dużym, ostrym nożem przypominającym kuchenny. Sam mężczyzna miał już przedtem problemy z prawem. Mundurowi sprawdzają szczegóły dotyczące przeszłości napastnika.
– Musimy ustalić dokładnie, o jakie zdarzenie chodziło. Wiemy, że mężczyzna był notowany w związku z atakiem na ratowników medycznych i złamanie nakazu sądowego – dodaje Andrzej Borowiak.
Policja została wezwana do jednego z domów w Pobiedziskach 9 listopada wieczorem. Mężczyzna, który odwiedził swoją znajomą, zaczął się agresywnie zachowywać. Służby zaalarmowali domownicy. Podczas interwencji mężczyzna niespodziewanie zaatakował policjantkę. Drugi z mundurowych postrzelił go. 39-letni mężczyzna zginął na miejscu.
Czytaj także: Ciało poznaniaka znalezione na Maderze. Portugalskie media donoszą o przyczynach śmierci




