Dzięki dodatkowym połączeniom z Amsterdamem KLM oferuje poznaniakom dostęp do pełnej siatki międzykontynentalnych połączeń. To konkurencja dla LOT-u i niemieckiej Lufthansy.
W środę wieczorem w Poznaniu Bas’t Hooft, dyrektor generalny Regionu Alp i Europy Środkowej Air France KLM ogłosił początek nowej ery we współpracy holenderskich linii z poznańskim lotniskiem. Już od 30 marca będziemy mogli polecieć do Amsterdamu dwa razy dziennie każdego dnia. Samolot startował będzie o godz. 6.30 i 14.15. Lot powrotny zaplanowano na godz. 12.10 i 20.15.
Dwa razy więcej KLM-u w Poznaniu
Dołożenie dodatkowych połączeń to oczywiście szansa na wygodniejszą komunikację z Holandią. Jednak nie to jest najważniejsze.
– To przede wszystkim dostęp do amsterdamskiego lotniska Schiphol jako portu przesiadkowego. Stąd pasażerowie polecą dalej do ponad 150 miejsc na świecie. Przesiadka może zająć nawet jedynie 50 minut — mówił Bas’t Hooft podczas uroczystego ogłoszenia nowego rozdziału we współpracy z Ławicą. Zwrócił on uwagę na szybki rozwój ekonomiczny Polski, który sprawia, że i branża lotnicza rozwija się coraz szybciej. Nie omieszkał zauważyć, że KLM zamierza przywozić także i do Poznania turystów.
– Miałem chwilę, by pospacerować po centrum Waszego pięknego miasta. Jest niesamowite – mówił dyrektor w liniach KLM.

Jan Mazurczak z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej zwracał natomiast uwagę, że drugą nacją nocującą najczęściej w poznańskich hotelach są Amerykanie. I to właśnie dobre skomunikowanie Poznania z USA jest jednym z najważniejszych celów utworzenia dodatkowych połączeń z Poznania. Ale nie tylko.
W jeden dzień po całej Europie
Dołożenie dodatkowych połączeń umożliwia realizację jednodniowych podróży biznesowych po niemal całej Europie. Z Poznania można wylecieć rano i korzystając z przesiadki w Amsterdamie znaleźć się w dowolnym punkcie Europy, by po załatwieniu interesów wieczorem powrócić na późną kolację do stolicy Wielkopolski.
To w zasadzie żadna nowość. Do tej pory lataliśmy tak z Poznania z LOT-em i Lufthansą. Warto jednak zauważyć, że obie linie konkurowały ze sobą w umiarkowanym stopniu, ponieważ należą one do tego samego sojuszu Star Alliance. Natomiast KLM to konkurencyjny Sky Team, do którego należy też np. amerykańska Delta. Ta we współpracy z holenderskim przewoźnikiem zapewni poznaniakom dogodne przesiadki także na terenie USA.
Zadowolenia z rozwoju współpracy nie kryła także Joanna Oleśniewicz, dyrektor generalna sprzedaży na Polskę i Ukrainę.

– Jeszcze dziesięć lat temu mieliśmy z Polski do Amsterdamu siedem połączeń tygodniowo. Obsługiwaliśmy tylko Warszawę. Teraz to już ponad 150 połączeń z lotnisk w całej Polsce – mówiła z satysfakcją.
Co jeszcze Poznań zmoże zyskać na szerszej współpracy z KLM?
– Każdy regularny przewoźnik z szerokim dostępem do połączeń międzynarodowych to większe szanse Poznania na organizację największych konferencji i kongresów. Ich organizatorzy zawsze zwracają uwagę na to, ile połączeń ma miasto z takimi hubami jak Amsterdam – mówił Jan Mazurczak z PLOT. Jak dodał w takich kalkulacjach pod uwagę nie są brane linie niskokosztowe, lecz te, które oferują możliwość przesiadki i lotu dalej na tzw. jednym bilecie.







fot. Łukasz Gdak (archiwum), Marek Jerzak