O nocnych zamieszkach informują hiszpańskie media oraz internauci. Część kibiców Kolejorza miała wszcząć nocne zamieszki w dzielnicy Vallecas. To południowa część Madrytu. Fani lokalnej drużyny starli się z kibicami Lecha Poznań. Na miejscu pojawiła się również policja.
Radio Estadio donosi, że w nocy w najbardziej wysuniętej na południe dzielnicy Madrytu wybuchły zamieszki. Awanturę mieli wszcząć kibice z Poznania, którzy przyjechali do stolicy Hiszpanii za swoim klubem. Na nagraniach publikowanych w internecie widać, że na ulicy pojawiły się race i samochody policji. Fani rywali Lecha Poznań odpowiedzieli na zaczepki i również wyszli z domów.
Inny użytkownik z Hiszpanii szerzej komentuje zajście. Jego zdaniem przyjezdni z Poznania wszczęli zamieszki, a kibice Rayo szybko skrzyknęli się i wyszli im naprzeciw w liczbie trzykrotnie wyższej niż fani Lecha. Na miejscu interweniowała policja. Jedna osoba trafiła do szpitala. We wpisach pojawiają się sugestie, że łącznie w zamieszkach brało udział ponad 300 osób.
Hiszpanie od dawna zapowiadali, że spotkanie Lecha Poznań z Rayo Vallecano to mecz podwyższonego ryzyka. Madryccy urzędnicy wprowadzili specjalne środki bezpieczeństwa przed meczem. Ich skutkiem było zamknięcie kas w dniu meczowym. Rayo nie prowadzi internetowej sprzedaży biletów. Kibice z Madrytu tradycyjnie kupują wejściówki w okienku przed stadionem tuż przed spotkaniem. Przed meczem z Lechem Poznań musieli zrezygnować z tego zwyczaju po raz pierwszy od 15 lat.




