Niskie poziomy wody w polskich rzekach. Tak wygląda Warta [ZDJĘCIA]

Sytuacja hydrologiczna w Polsce budzi zaniepokojenie. W poniedziałek poziom wody w Warszawie obniżył się do zaledwie 21 cm. To nie tylko alarmujący sygnał dla stolicy, ale także dla całego kraju, gdzie na 73 proc. stacji hydrologicznych notuje się niskie stany wód.

Poziom wody w Wiśle w Warszawie regularnie spada, bijąc kolejne niechlubne rekordy. W według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) stan wody na stacji Bulwary Wiślane wyniósł jedynie 21 cm. Jeszcze dzień wcześniej, w niedzielę, zanotowano tam 25 cm, co już było historycznym minimum. Niestety, tendencja spadkowa się utrzymała i kolejne odczyty wskazują na pogłębiającą się suszę hydrologiczną.

Kolejne rekordy niskiego poziomu wody zanotowano również na stacji Nadwilanówka, gdzie w poniedziałek poziom Wisły wyniósł 57 cm, co oznacza, że został pobity poprzedni rekord z 2022 roku, który wynosił 68 cm.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie tylko monitoruje bieżącą sytuację, ale również wydaje ostrzeżenia hydrologiczne. Na platformie X (dawniej Twitter) poinformowano o nowym ostrzeżeniu dla Wisły do ujścia Narwi. IMGW przewiduje, że w kolejnych dniach należy spodziewać się dalszych spadków poziomu wody, a przepływy w wielu miejscach mogą utrzymywać się poniżej średniego rocznego niskiego przepływu (SNQ).

Ta sytuacja nie dotyczy jedynie Wisły. Zgodnie z prognozami hydrologicznymi, susza hydrologiczna obejmuje praktycznie cały kraj, a liczba stacji, na których odnotowuje się zjawiska wskazujące na suszę, wzrosła już do 295.

W Warcie też brakuje wody, chociaż sytuacja wygląda lepiej, aniżeli w przypadku Wisły. Poziom Warty w Poznaniu wynosi 140 cm. Wskazuje on suszę hydrologiczną, która trwa w Wielkopolsce od 2015 roku. Zdarzały się już wyniki ok. 110 centymetrów.

Susza hydrologiczna obejmuje cały kraj

Na 73 proc. stacji hydrologicznych w Polsce notowane są obecnie stany niskie. Obniżony poziom wód dotyka wiele regionów kraju, a najniższe stany wody rejestruje się głównie we wschodniej Polsce. Regiony szczególnie dotknięte to województwa warmińsko-mazurskie, podlaskie, mazowieckie, pomorskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, śląskie, łódzkie, małopolskie, podkarpackie i lubelskie.

Spadek poziomu wód, z jakim mamy obecnie do czynienia, jest wynikiem kilku czynników. Głównym z nich jest długotrwały brak opadów, co prowadzi do obniżenia poziomu rzek, jezior i zbiorników wodnych. Co więcej, wysokie temperatury w okresie letnim zwiększają parowanie.

Susza hydrologiczna to zjawisko, które dotyka nie tylko rolnictwo, ale również inne sektory gospodarki, jak przemysł czy energetykę. Zmniejszona ilość wody w rzekach wpływa na ograniczenia w transporcie wodnym, a także na pracę elektrowni wodnych. Zmiany w poziomie wody wpływają także na lokalne ekosystemy. Niski stan rzeki to zagrożenie dla wielu gatunków ryb i innych organizmów wodnych, które mają trudności w przystosowaniu się do zmniejszonego przepływu.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje, że niskie stany wód mogą utrzymywać się przez kolejne tygodnie. Chwilową poprawę mogą przynieść jesienne opady. Jednak długotrwałe skutki suszy hydrologicznej będą odczuwalne jeszcze przez wiele miesięcy.

Czytaj też: Wścieklizna w Poznaniu. Szereg zakazów dla właścicieli zwierząt

Maciej Szymkowiak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl