Były wicepremier w pierwszym rządzie Prawa i Sprawiedliwości, Roman Giertych zamieścił w nocy wpis sugerujący zmianę w sprawie walki o mandat senatora. Kilkanaście godzin wcześniej był gotów z niej zrezygnować. „Nie czuję się w żaden sposób związany posłuszeństwem wobec decyzji paktu senackiego” – wskazał.
W środę, 9 sierpnia Roman Giertych zrezygnował z walki o mandat senatora. Informację przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, winiąc za całą sytuację Lewicę.
„Odmówiłem startowi z Paktu Senackiego w sytuacji, w której Lewica zapowiedziała, że i tak mi wystawi kontrkandydata. W wyniku błędów w kampanii Lewicy kolejny sondaż pokazuje, że nie wchodzą do Sejmu, a prawie 5 proc. elektoratu opozycji się marnuje, ale Lewica nie tym się zajmuje” – napisał mecenas.
„Jestem pewien, że opozycja w tych wyborach wygra. I zrobię wszystko, aby tak było. Niestety uważam, że zwycięstwo opozycji odbędzie się wbrew Lewicy, a przynajmniej jakiejś jej części. Oni bowiem robią tak jak w 2015 roku wszystko, aby ułatwić zwycięstwo PiS” – podsumował.
Giertych zmienił zdanie
Kilkanaście godzin później zamieścił kolejny wpis. „Piszę późno, gdyż do tej chwili czytałem te niezliczone komentarze na temat mojej rezygnacji z ubiegania się ze startu w ramach Paktu Senackiego. Większość z nich namawia mnie, abym wystartował przeciwko kandydatowi PiS, a także kandydatce Partii Razem poseł Magdalenie Biejat, która wczoraj ogłosiła, że będzie startować do Senatu z miasta, w którym żyję i pracuję już ponad ćwierć wieku – z Warszawy” – wskazał Giertych.
Mecenas podkreślił, że „nie czuje się w żaden sposób związany posłuszeństwem wobec decyzji Paktu Senackiego”. „Skoro Lewica, Partia Razem i osobiście pani poseł publicznie deklarowali, że nawet gdybym wystartował z Paktu Senackiego, to oni wystawią mi kontrkandydata. I tym samym zablokowali mi możliwość takiego startu” – dodał.
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października. Partie polityczne mają czas do 28 sierpnia na złożenie wniosków o rejestrację komitetu wyborczego do Państwowej Komisji Wyborczej. Do 6 września z kolei muszą poinformować o liście kandydatów na parlamentarzystów.