Naszemu Czytelnikowi wydano dziś kartę do głosowania bez pieczęci. Zastanawiał się, ile podobnych nieważnych kart wydano wcześniej. Krajowe Biuro Wyborcze w Poznaniu wie, że żadnej. Tylko skąd to wie, skoro otworzyć urny, by to sprawdzić, będzie można dopiero o godz. 21?
– Otrzymałem nieostemplowana kartę do głosowania i dopiero na mój wniosek przybito pieczątkę. Jak się okazało, żadna z kart znajdujących się w „kupce” na stole, z której wzięto kartę nie miała pieczęci. Prawdopodobnie głosujący przede mną nie zwrócili uwagi na to, że otrzymują wadliwe karty – mówi Pan Piotr, który napisał do naszej redakcji. Problem w tym, że karty do głosowania bez pieczęci wrzucone do urny są nieważne. Sytuacja miała miejsce w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 36 przy ul. Janickiego 22 w Poznaniu.
Zdaniem Krajowego Biura Wyborczego wszystko jest w porządku. W nadesłanym komentarzu czytamy:
– W związku ze zgłoszeniem sprawa została wyjaśniona z Przewodniczącą Komisji nr 36. Z informacji uzyskanych z komisji wynika, iż był to jednostkowy przypadek – wyborcy przed oddaniem głosu ostemplowano kartę do głosowania. Za przebieg głosowania odpowiada obwodowa komisja wyborcza – wyjaśnia Angelika Czarska, starszy radca Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Poznaniu.
Nasz czytelnik trochę nie dowierza, że akurat to on był tym pierwszym, który otrzymał nieważną kartę do głosowania i od razu to zauważył, zwłaszcza że wiele pozostałych kart na biurku komisji również było pozbawionych stempla. Jego zdaniem i wcześniej mogły być wydawane wadliwe karty.
Postanowiliśmy więc dopytać, jak stwierdzono prawidłowość wydawanych kart?
– Taką informację otrzymaliśmy od przewodniczącej komisji – mówi Angelika Czarska.
– Ale żeby ustalić i mieć pewność, że nie wydawano wcześniej nieostemplowanych kart, trzeba byłoby otworzyć urnę, a tego przecież do godz. 21 robić nie wolno. Jak więc stwierdzono, że wszystko jest w porządku? – dopytujemy.
– Do czasu otwarcia urn nie jesteśmy w stanie stwierdzić – odpowiada Czarska
– Ale właśnie Państwo stwierdziliście, że przypadek Pana Piotra był jednostkowy, dlatego pytam skąd taka pewność? –.
– Taką otrzymaliśmy informację z komisji i nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować – kończy rozmowę przedstawicielka KBW.
Nie wydano nam też zgody na uczestniczenie w charakterze obserwatora przy liczeniu głosów, by przekonać się o tym, czy faktycznie wszystkie karty były zgodne z obowiązującymi przepisami.