Powrót do Ogródka przebiegł zupełnie nie po myśli piłkarzy Warty. Zawodnicy trenera Petra Nemca przegrali z Rakowem Częstochowa 0:2, kończąc mecz w dziewiątkę po dwóch czerwonych kartkach.
– Nie tak miał wyglądać nasz powrót o Ogródka. Ten mecz trochę dziwnie się dla nas ułożył. Straciliśmy gola w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, aż nawet zastanawialiśmy się w szatni, czy sędzia nie doliczył nieco za dużo minut. Później w drugiej części dostaliśmy dwie czerwone kartki i od tego momentu było już bardzo ciężko cokolwiek stworzyć – powiedział po meczu Artur Marciniak – cytowany przez serwis http://wartapoznansa.pl
Początek spotkania stał pod znakiem dość wyrównanej gry w wykonaniu obu zespołów. W 24. minucie po zamieszaniu w polu karnym Niklas Zulciak był bliski wyprowadzenia Warty na prowadzenie, jednak po jego strzale piłkę z linii bramkowej wybił Arkadiusz Kasperkiewicz. Gdy już wydawało się, że do przerwy wynik się już nie zmieni, drużyna z Częstochowy dosłownie w ostatniej akcji wyszła na prowadzenie. Bramkę do szatni strzelił Sebastian Musioli.
Drugą połowę również lepiej rozpoczął lider Fortuna 1. ligi. W 53. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową piłkę do siatki skierował Andrzej Niewulis. W 75. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Michał Grobelny. Trzy minuty później jego los podzielił Jakub Kiełb i Warciarze musieli kończyć mecz w podwójnym osłabieniu.
Ostatecznie mecz zakończył się dwubramkowym zwycięstwem zespołu z Częstochowy.
Warta Poznań – Raków Częstochowa 0:2 (0:1)
Bramki: Musiolik 45+3’, Niewulis 53’