Warta Poznań, które nie była faworytem tego meczu pokonała na wyjeździe Wisłę Płock 1:0 i awansowała 1/16 finału Puchar Polski.
Wisła Płock to obecny wicelider Betclic 1.ligi. Warta zajmuje 15 miejsce i jest tuż przed strefą spadkową. Tuż przed mecze było oczywiste, że to Nafciarze są faworytem tego spotkania.
Trener Klepczarek postanowił zamieszać w składzie w stosunku do ostatniego spotkania ligowego i na murawie od pierwszej minuty pojawiło się wielu zawodników, którzy do tej pory nie mieli szansy na regularną grę. Między innymi pierwszy raz na boisku w tym sezonie pojawili się Leo Przybylak, Ivanylo Markov. W wyjściowym składzie zameldowali się także Filip Waluś, Mateusz Maćkowiak i wracający po kontuzji Michał Kopczyński.
Zieloni zagrali mądrze i skutecznie w obronie, a zawodnicy, którzy w lidze mają mniej okazji do gry, pokazali, że mogą dać równie wysoką, piłkarską jakość. Przez pierwsze 45 minut oglądaliśmy mecz szybki i intensywny, ale pozbawiony groźnych sytuacji i bez wyraźnej przewagi którejś ze stron. Przez pierwsze 25 minut odrobinę lepsze wrażenie sprawiała Wisła, jednak ostatni kwadrans to już więcej inicjatywy po stronie Warciarzy.
Od pierwszych minut mocno do ataku ruszyła Wisła. Te wysiłki nie przynosiły jednak rezultatu, a w 58. minucie to Warta zdobyła bramkę. Piłkę wyprowadził waleczny w tym spotkaniu Waluś, podał do Firleja, ten przedłużył do Szeligi. Obrońca Warty próbował podać do wychodzącego na pozycję strzelecką Kopczyńskiego. To podanie przeciął napastnik gospodarzy, Dawid Kocyła, ale tak niefortunnie, że piłka wpadła do siatki tuż obok zdezorientowanego Gradeckiego. Po golu samobójczym Warta objęła prowadzenie 1:0.
Wisła próbowała wyrównać, ale Warciarzom udawało się odpierać ataki. Po 6 minutach doliczonego czasu gry sędzia gwizdnął po raz ostatni i Warta awansowała do drugiej rundy rozgrywek Pucharu Polski.