„Nie ma koordynacji, jest chaos” – poseł Sterczewski pojechał na przejście graniczne

Poseł  Sterczewski wraz z przedstawicielami Fundacji Ocalenie udał się na granicę. Sprawdzają sytuację w punktach recepcyjnych, by ustalić czego brakuje i jak można pomóc.

 

Franciszek Sterczewski oraz przedstawiciele Fundacji Ocalenie odwiedzili Hrebenne, Zosin, Dołhobyczów, Korczową, Budomierz, Medykę i dworzec w Przemyślu. Na polską stronę przeszło już ok. 200 tysięcy osób. Wśród uchodźców są obywatele różnych narodowości. W większości to Ukraińcy – kobiety i dzieci, ale są też Hindusi, Marokańczycy. Po ukraińskiej stronie jest problem z przepustowością, tworzą się zatory. Na niektórych przejściach czeka się 24h, na niektórych 48h. Tysiące ludzi czeka na mrozie.

 

Co się dzieje z ludźmi, którzy przejdą przez granicę? Mają gdzie się zatrzymać, czy jest pomoc?

Zależy od przejścia granicznego. Z reguły jest tak, że jest masa rzeczy. Ludzie z całej Polski przywożą rzeczy i zostawiają. Problem polega na tym, że nie ma koordynacji, jest chaos, a wiele rzeczy leży na ziemi. Ludzie z samego przejścia granicznego wożeni są autobusami do miasteczek kawałek dalej. Tam w ośrodkach mogą otrzymać jedzenie, opatrzyć ewentualne rany, później czekają na transport dalej. Na razie mamy do czynienia z uchodźcami z zachodu Ukrainy, którzy mówią po angielsku i zdążyli uciec szybko. Są z Kijowa, Lwowa, ale problemy zaczną się za chwilę, gdy będą to osoby niemówiące po angielsku, dlatego będzie potrzeba tłumaczy, by to sprawnie działało. 

 

 

Czego brakuje?

Podsumowując – są wolontariusze, ludzie przyjeżdżają sami z siebie, przywożą różne rzeczy, są służby, które dobrze działają – straż graniczna, policja, medycy, straż pożarna. Brakuje dobrej koordynacji i, moim zdaniem, na każdym przejściu granicznym powinno zostać wyznaczone NGO, które ma doświadczenie z pomocą humanitarną. Po pierwsze ogarnie sytuację na miejscu, po drugie stworzy pomost z drugą stroną granicy. To może być PAH, to może być Czerwony Krzyż. Bo te organizacje są po obu stronach i mogą przekazywać pomoc. To jest kluczowe do przeżycia. 

 

 

Rosja nieustannie atakuje ukraińskie miasta. Głównym celem jest Kijów ale ostrzały trwają też w mniejszych miastach. Z Ukrainy ciągle próbują wydostać się ogromne liczby ludzi. Wielu z nich przyjdzie właśnie do Polski. Każdy z nas może im już pomóc. O tym – jak, piszemy TUTAJ

Marianna Anders
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl