Dwie kobiety postanowiły zwiedzić centrum Wągrowca podczas majowego weekendu. Zamiast spaceru zdecydowały się na przejażdżkę samochodem. Niestety były pijane. Ich rajd zakończył się poważnymi konsekwencjami.
Van, którym jechały kobiety już na samym początku zderzył się z innym pojazdem. Stłuczka miała miejsce na parkingu. Prowadząca pojazd mieszkanka Wągrowca uciekła z miejsca zdarzenia, a właściciel uszkodzonego pojazdu zadzwonił na policję.
W międzyczasie operator numeru alarmowego 112 odebrał zgłoszenie od innego kierowcy, który twierdził, że jadący przed nim van może być prowadzony przez pijaną osobę. Jadąc za samochodem – który obijał się o krawężniki jezdni – kierowca informował o tym po jakich ulicach jedzie podejrzane auto.
Zanim policjanci zdążyli dojechać na miejsce, van jeszcze dwa razy zderzył się z innym pojazdem. Najpierw z przyczepą ciągnika, chwilę później pijana wągrowianka wjechała w tył innego samochodu, gdy ten parkował.
Policjantom udało się zatrzymać Vana dopiero po kilkunastu minutach. Alkomat u prowadzącej auto pokazał 1,15 promila alkoholu. Pasażerka również była pijana. Z trzech stłuczek przypominały sobie tylko jedną.
Podczas przesłuchania okazało się, że zwiedzanie Wągrowca na podwójnym gazie zaproponowała 47-latka, która prowadziła samochód. Jej 35-letnia koleżanka przyjechała do niej z Elbląga i chciała obejrzeć miasto. Wągrowianka straciła prawo jazdy, o tym na jak długo zadecyduje sąd. Możliwa kara to nawet 15 lat zakazu prowadzenia samochodów, dwa lata więzienia oraz grzywna 5 tysięcy złotych.