Słodko-gorzka impreza na trybunach, a na boisku typowy w tym sezonie Lech Poznań. Kolejorz spadł w tabeli i wbił ostatni gwóźdź do trumny Warty Poznań. Kibice, skupili się jednak na śpiewaniu piosenek.
[tekst pod filmami]
Wideo: Artur Adamczak
Kibice, tak jak zapowiadali po zremisowanym z Widzewem Łódź meczu, na trybunach urządzili sobie wakacyjny odpoczynek. Fani Kolejorza śpiewali wspólnie piosenki, między innymi „Parostatek”, „Mniej niż Zero” czy „Nie liczę godzin i lat”, zupełnie tak, jakby akurat nic na murawie się nie działo. Nie można im całkowicie odmówić racji. Złośliwi powiedzieliby, że Lech nie wyszedł na murawę. Korona Kielce walcząca o utrzymanie nie pozwalała Kolejorzowi na granie w swoim stylu i tempie i zdominowała to spotkanie. Na Kotle zobaczyć można było baner z napisem „Kolejny sezon przegrany, w gabinecie czas na zmiany”.
Piłka jest niesprawiedliwa?
Przez pierwsze pół godziny niebiesko-biali nie wykreowali żadnej ciekawej sytuacji. Gdyby nie nieskuteczność przyjezdnych, Lech przegrywałby już nawet kilkoma bramkami. Najgroźniejszym przeciwnikiem piłkarzy Korony były ich rozstrojone celowniki, a w drugiej kolejności Bartosz Mrozek. W ostatniej akcji pierwszej połowy Mikael Ishak dostał jednak świetną piłkę górą. Szwed wybiegał jeszcze z własnej połowy, wbiegł w pole karne, przełożył obrońcę i umieścił futbolówkę w siatce. W przerwie Bartosz Mrozek udzielał wywiadu. Na pytanie dziennikarza, czy bramkarz po tej pierwszej połowie zgodzi się ze stwierdzeniem, że piłka jest niesprawiedliwa, uśmiechnął się i odpowiedział „tak”.
Kompromitacja
W 53. minucie spotkania Filip Marchwiński zastawiał się przed rywalem przy przyjmowaniu piłki. Nieszczęśliwie nadepnął rywalowi na stopę w bardzo niebezpieczny sposób. Polak obejrzał za ten faul czerwoną kartkę. Niecałe dwie minuty później Bartosz Salamon popełnił błąd i dał wbiec w pole karne Adrianowi Dalmau. Ten następnie dograł piłkę do Yevgeniego Shikavki, który umieścił futbolówkę w siatce.
W 65. minucie Yevgeni Shikavka dopadł do piłki po zamieszaniu w polu karnym i bez zastanowienia uderzył na bramkę Mrozka. Golkiper mimo świetnego występu znów kapitulował. Zawodnikom Kolejorza zaczęły puszczać nerwy. Między innymi Kristoffer Velde otrzymał żółtą kartkę za odepchnięcie rywala po faulu. W okolicach 73. minuty Norweg miał świetną sytuację na zdobycie wyrównującej bramki. Po strzale głową piłkę z linii bramkowej wybił jednak obrońca. Dobitkę Mikaela Ishaka obronił z kolei golkiper.
W 79. minucie Szwed umieścił piłkę w siatce. Jak ocenił sędzia, piłka chwilę wcześniej całym obwodem przekroczyła jednak linię końcową boiska. Gol nie został uznany. W okolicach 86. minuty doszło do zamieszania w polu karnym Lecha. Piłkarzom zabrakło cierpliwości i posypały się żółte kartki. Mimo kilku prób w końcówce wynik już do końca się nie zmienił.
Żałosny koniec żałosnego sezonu
Korona Kielce oddała łącznie 23 strzały, w tym 12 celnych. Ich motywacja i wola walki pozwoliła utrzymać się w Ekstraklasie. Jednocześnie jednak porażka Lecha sprawiła, że Warta Poznań żegna się z Ekstraklasą. Co więcej, Kolejorz nie zapewnił sobie utrzymania na czwartej pozycji w tabeli. Niebiesko-biali znacząco oddalili się od podium. Jeśli Raków Częstochowa wygra lub zremisuje swoje spotkanie, Lech skończy na szóstej pozycji.