Na akcję jeżdżą najczęściej 4 pojazdami. Są one wypełnione sprzętem do rozpoznawania i mierzenia niebezpiecznych substancji, kombinezonami i maskami. Dysponują również laboratorium na kółkach.
NIEBEZPIECZNE SUBSTANCJE
Na Międzynarodowych Tragach Poznańskich trwa Labs Expo. To targi wyposażenia i technologii laboratoryjnych. Wśród wielu ciekawych wystawców na MTP pojawili się także strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 6 w Poznaniu. Pokazują oni sprzęt, jakim posługują się na co dzień i opowiadają o swojej pracy.
– Sprzęt dotyczy analityki polowej, ponieważ działania, które wykonujemy, głównie odbywają się w terenie. Naszym zadaniem jest wstępne rozpoznanie zagrożenia, zbadanie rodzaju i rozmiaru i podjęcie próby identyfikacji potencjalnie niebezpiecznej substancji. – przekazał nam Dowódca jednostki Tomasz Otłowski.
CAŁA MASA SPRZĘTU
Strażacy dysponują różnymi urządzeniami. Są to na przykład czujniki, które badają stężenie gazów, detektory na gazy bojowe i związki organiczne, spektrometry podczerwieni oraz detektory, które identyfikują poziom napromieniowania. Dzięki nim funkcjonariusze mogą nie tylko zmierzyć ilość niebezpiecznej substancji, ale także zidentyfikować, czym ona dokładnie jest.
– Jest dużo takich zdarzeń, w których wykorzystujemy ten sprzęt. Tam gdzie nie wiadomo co jest, ale coś jest – dziwna przesyłka, dziwny zapach, coś się wylało i na przykład dziwnie reaguje z podłogą. Mamy jeszcze robota, który działa, kiedy zagrożenie jest bardzo duże i nie można wysłać strażaka. Obsługują go wyszkoleni operatorzy, którzy mają wyjeżdżone dziesiątki godzin, żeby umieć obsługiwać go niezwykle precyzyjnie. – dodał Tomasz Otłowski.
PRZYGOTOWANI NA WSZYSTKO
W poznańskiej jednostce na jednym 24-godzinnym dyżurze pracuje 15 funkcjonariuszy. Jeżdżą oni na interwencje w każdy rejon powiatu, województwa, a jeśli zajdzie taka potrzeba, to nawet kraju. Jak sami mówią, „zgłoszenie to zwykle jeden wielki znak zapytania”. Strażacy muszą więc być przygotowani na każdą okoliczność.
– W jednym samochodzie jest masa sprzętu do rozpoznania i mierzenia substancji, niektórych urządzeń jest po kilka sztuk. On jednak sam nie pojedzie, bo potrzebne jest wsparcie. W drugim pojeździe znajdują się kombinezony, maski, aparaty oddechowe. Ten pojazd dedykowany jest również pod zdarzenia chemiczne, czyli na przykład przewrócona cysterna. Przeważnie na akcje jadą obydwa pojazdy, a najczęściej łącznie nawet 3 albo 4. Największy z nich to laboratorium na kołach. – opowiedział nam Tomasz Otłowski.