W sądzie rejonowym w Poznaniu rozpoczął się proces w sprawie pobicia niedowidzącej Mai. Zdaniem prokuratury dziewczyna była szarpana za włosy i przewrócona na ziemię, przez rowerzystkę. Ta nie przyznaje się do zarzutów.
POBICIE
Do pobicia, 16-letniej wówczas, Mai miało dojść 12 maja tego roku. Według prokuratury Anna H., szarpnęła za włosy dziewczynę przez co ta upadła na chodnik i rozbiła sobie głowę. Wiadomo, że oskarżona poruszała się rowerem i w pewnym momencie przy skrzyżowaniu ulic Wierzbięcice oraz świętego Jerzego doszło do kontaktu pomiędzy nią a Mają, która wraz z przyjaciółką szła chodnikiem z naprzeciwka. Rowerzystka zahaczyła o ramię dziewczyny. Maja twierdzi, że nie zwróciła na to większej uwagi bo kontakt był nieznaczny i dlatego szła dalej przed siebie aż wraz z przyjaciółką zatrzymała się przed przejściem dla pieszych.
Nagle usłyszałam huk, odwróciłam się i zobaczyłam, że kobieta rzuciła rower na płot. Podbiegła do mnie, chwyciła mnie za włosy i zapytała czy jestem normalna i rzuciła mną o chodnik. – relacjonowała przed rozprawą Maja, która w sądzie występowała dzisiaj jako poszkodowana.
Przyjaciółka dziewczyny zaczęła tłumaczyć 45 – letniej Annie H., że Maja jest osobą niedowidzącą. Maja dodaje również, że kobieta miała krzyczeć na nią i twierdzić, że dziewczyna na pewno widzi a po chwili odjechała z miejsca zdarzenia.
ANNA H.: „NIE ŻAŁUJĘ”
Oskarżona nie przyznała się dzisiaj do winy. W trakcie składania zeznań przedstawiła swoją wersję wydarzeń. Obszerne i szczegółowe wyjaśnienia.
Według Anny H., Maja oraz jej przyjaciółka, szły obok siebie wpatrzone w ekrany telefonów. Chociaż na chwilę podniosły głowę gdy zbliżała się w ich kierunku, dalej miały patrzeć w urządzenia. Jak twierdzi rowerzystka jechała chodnikiem ze względu na mżawkę, przez którą bruk na skrzyżowaniu był śliski.
W trakcie zeznań przed sądem, 45-latka stwierdziła, że jedna z dziewczyn celowo popchnęła ją w kierunku ogrodzenia obok, którego przejeżdżała. Zaprzeczyła również, by rzuciła dziewczyną o chodnik. Anna H. utrzymuje, że chciała porozmawiać z nastolatkami by zwrócić im uwagę, jednak gdy te nie zwracały uwagi na jej krzyki próbowała siłą obrócić Maję.
Chwyciłam ją za ramię, a ponieważ, miała na nim długie włosy to niechcący pociągnęłam też za nie. Kobieta zareagowała wyuczonym ruchem i usiadła skrzyżnie na ziemi. Kiedy ktoś zaczął do mnie krzyczeć, ze dziewczyna jest niedowidząca po tym odjechałam do pracy. – zeznała w sądzie Anna H.
Oskarżona twierdzi, że od czasu wypadku boryka się z problemami zdrowotnymi, oraz prześladowaniem. Miała między innymi stracić pracę. Mówiła również, że od maja zaczęto ją śledzić. W jej pobliżu pojawiają się między innymi osoby z czarnymi okularami na oczach oraz białymi laskami w ręku, które zachodzą jej drogę. Kobieta oznajmiła również w sądzie, że rozważa wzniesienie aktu oskarżenia przeciwko Mai w sprawie narażenia jej na uszczerbek na zdrowiu.
KOLEJNA ROZPRAWA W GRUDNIU
Sąd wyznaczył kolejną rozprawę na 12 grudnia, przesłucha wówczas Maję oraz jej przyjaciółkę, która była świadkiem zdarzenia. Oskarżona oraz jej pełnomocniczka nie chciały rozmawiać z mediami, na początku rozprawy wnioskowały o jej utajnienie. Sąd jednak zadecydował, że informowanie społeczeństwa w tej sprawie przewyższa prywatne interesy oskarżonej.