Trzęsienie ziemi w fundacji Nie Lękajcie Się, która pomaga ofiarom księży pedofilów. Dziennikarki Gazety Wyborczej opisują, jak szef fundacji, Marek Lisiński miał wyłudzić 30 tysięcy złotych od ofiary księża pedofila. Od braci Sekielskich, za udział w ich filmie i przekazanie numerów do ofiar, miał chcieć 50 tysięcy złotych.
Gazeta Wyborcza opisuje drugą twarz Marka Lisińskiego – szefa fundacji Nie Lękajcie Się. Lisiński miał złożyć dziwną propozycję kobiecie, która była gwałcona i więziona przez księdza pedofila. W sądzie wygrała rekordowe odszkodowanie – milion złotych. Gdy pieniądze wpłynęły na jej konto (pomniejszone o wynagrodzenie prawnika, który współpracował z fundacją) do ofiary księdza zgłosił się Lisiński. Miał przekonywać, że jest choruje na raka trzustki i potrzebuje pieniędzy na operację. Poprosił o pożyczkę 30 tysięcy złotych. Nie chciał bankowego przelewu. Kobieta, która po traumatycznych przeżyciach mieszka sama i stroni od ludzi, jej stan psychiczny ciągle jest trudny, zgodziła się 20 tys. Lisińskiemu pożyczyć a 10 tys. podarować. Szybko przyjechał po pieniądze.
Wątpliwości pojawiły się, gdy szef fundacji zaczął twierdzić, że zabieg usunięcia nowotworu był bardzo szybki i w sumie, nic mu już nie jest. Panią Katarzynę zaskoczyło, że aż tak szybko po operacji nowotworu trzustki Lisiński miałby tak dobrze funkcjonować. Poprosiła go o pokazanie jakiejś dokumentacji medycznej. Odesłał zdjęcia plamek i kawałka ciała. Nie miała wątpliwości, że została oszukana.
Jak ustaliły autorki artykułu, Lisiński miał też zażądać od braci Sekielskich, 50 tysięcy złotych za występ w ich filmie o pedofilii w Kościele. 25 tys. dla siebie i 25 tys. dla Fundacji. Sekielscy nie przyjęli propozycji. Żadna z występujących w filmie osób nie dostała za to pieniędzy.
Po wybuchu afery Marek Lisiński podał się do dymisji z funkcji szefa fundacji Nie Lękajcie Się. Zarząd fundacji planuje w niej teraz audyt i zabezpiecza konta.
Tekst, w którym ujawniono aferę znaleźć można TUTAJ