Do Polski mogą przyjechać kolejni Ukraińcy. Wszystko po wysadzeniu przez Rosjan tamy na Dnieprze i zalaniu tysięcy domów. “Nie wiemy, kto może pomóc nam w zapanowaniu nad tą sytuacją. Ukraina nie ma siły” – mówią uchodźcy, którzy pikietowali w Poznaniu.
Zebrali się w centrum Poznania
Ukraińcy mieszkający w Poznaniu zebrali się w niedzielę na placu Adama Mickiewicza. Chcą zwrócić uwagę na katastrofę humanitarną i ekologiczną po wysadzeniu przez rosyjskie wojsko zapory w Nowej Kachowce i zniszczeniu tamtejszej elektrowni wodnej. To tragedia, która dotknęła dziesiątki tysięcy ludzi. Woda zalała tysiące domów w niektórych sięga aż po strych. Nie da się jeszcze oszacować, ile ludzi i zwierząt pochłonęła ta katastrofa.
– Serce już nie może tego wytrzymać, tych zdjęć, wszystkich ofiar. Kiedy idę spać myślę o tym, że tam ktoś nie ma gdzie spać. Ja mam jedzenie, a ktoś inny nie ma, taka kobieta z dziećmi jak ja. Moje dzieci pójdą jutro do szkoły, a jej dziecko nie będzie miało co zjeść – powiedziała Rima Tyszkiewicz, ukraińska aktorka, która przyjechała do Polski po wybuchu wojny.
Katastrofa
Ukraińcy na plac Adama Mickiewicza przynieśli zdjęcia z Dniepru. Zwracają uwagę na ludzi, którzy uciekają z tamtych terenów oraz na to, że nie mają gdzie spać, ani co jeść. Podkreślają również, że jest to ogromna katastrofa ekologiczna. Wysadzenie przez Rosjan tamy spowodowało niewyobrażalne straty w rolnictwie.
– Nie wiemy, kto może pomóc nam w zapanowaniu nad tą sytuacją. Ukraina nie ma siły. Niektórzy walczą, inni uciekają, inni muszą pracować. Możliwe, że część z nich będzie musiała przyjechać do Polski. Ludzie muszą gdzieś mieszkać. Wróciliśmy do sytuacji sprzed roku – powiedziała nam Rima Tyszkiewicz.
Potrzebna pomoc
Ukraińcy chcą zwrócić uwagę nie tylko pojedynczych ludzi, choć ich pomoc również będzie kluczowa, ale przede wszystkim organizacji. W Ukrainie potrzebni są ludzie, którzy pomogą w ewakuacji poszkodowanych. Ukraińcy liczą również na pomoc w opanowaniu sytuacji na Dnieprze.
Czytaj także: Uchodźcy z Ukrainy muszą opuścić hostel przy ul. Warszawskiej do końca lipca