Magda Linette rozpoczęła amerykańskie tournée od mocnego uderzenia. W pierwszej rundzie turnieju WTA 500 w Waszyngtonie poznanianka pokonała Danielle Collins 7:5, 6:4, mimo że w pierwszym secie przegrywała już 1:4. To był pokaz determinacji i doświadczenia 33-letniej Polki
Magda Linette po blisko trzech tygodniach przerwy powróciła do gry w turnieju rangi WTA 500 w Waszyngtonie. Na otwarcie trafiła na wymagającą rywalkę – Danielle Collins, która niedawno mierzyła się z Igą Świątek w trzeciej rundzie Wimbledonu. Spotkanie rozpoczęło się od nieprzyjemnego dla Polki wyniku 1:4, ale ostatecznie to ona zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Choć Collins szybko objęła prowadzenie i wydawało się, że ma mecz pod kontrolą, Linette zdołała odrobić straty, przełamując serwis rywalki w kluczowych momentach. W pierwszym secie od stanu 1:4 zdobyła sześć z siedmiu kolejnych gemów, wygrywając 7:5. W drugim secie znów dominowała, prowadząc 3:0, ale Amerykanka wróciła do gry i doprowadziła do remisu 4:4. Polka pozostała jednak skoncentrowana i skutecznie zakończyła mecz, wykorzystując drugą piłkę meczową.
Ważnym momentem meczu było także sportowe zachowanie Linette, która przed rozpoczęciem gry pomogła rywalce z plastrem do usztywnienia opatrunku – gest, który spotkał się z uznaniem kibiców. Choć Collins w drugiej partii musiała korzystać z przerwy medycznej, mecz odbył się bez większych zakłóceń.
Magda Linette zagra teraz o ćwierćfinał z lepszą z pary Anna Kalinska – Kamilla Rachimowa. Dla Polki to udany powrót na korty po niepowodzeniach w Wimbledonie i dobry prognostyk przed kolejnymi turniejami w Ameryce Północnej.
Czytaj także: Tunel pod torami na Starołęce? Jest dotacja, ale potrzeba znacznie więcej