Warta tylko przez półgodziny potrafiła przeciwstawiać się łodzianom. Później był już grad goli. ŁKS wygrał z Wartą w Grodzisku Wielkopolskim 4:2.
Goście z Łodzi od pierwszych minut narzucili swoje warunki gry. Od samego początku ŁKS wyraźnie dominował, nie pozwalając Warcie na żadne ofensywne działania.
Po kwadransie meczu kibice gości zaczęli rzucać na boisko race i odpalać fajerwerki. Sędzia przerwał mecz. Piłkarze zeszli do szatni. Delegata PZPN zastanawiał się nad tym, czy mecz powinien być kontynuowany. Ostatecznie po kilku minutach piłkarze wrócili na boisko.
PIłkarze ŁKS-u po tej przerwie nabrali jeszcze większego wiatru w żagle. W 31. minucie w środkowej części boiska Walus stracił piłkę, wywalczył ją Andre Arasa, wpadł w pole karne i mocnym strzałem pokonał Grobelnego. Zaledwie dwie minuty później było już 2:0 – ŁKS zbyt łatwo wszedł w pole karne, a akcję wykończył Antoni Młynarczyk, strzelając z ostrego kąta.
W drugie połowie nastąpiła kilka zmian w Warcie i na boisku widać było inną drużynę. Niestety tylko przez pół godziny. W 49 minucie po zamieszaniu w polu karnym gola dla Warty zdobył Bartkowski. Po dwóch minutach odpowiedział ŁKS. Gola dla gości zdobył Feiertag i było 3:1 dla łodzian.
W 54 minucie odpowiedzieli Zieloni. Piłkę w siatce po ładnym strzale umieścił Szeliga. W 75. minucie rywale znowu zbyt łatwo weszli w pole karne, a akcję wykończył Michał Mokrzycki, gubiąc krycie i strzelając z bliska obok Grobelnego.
Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 4:2 dla ŁKS-u.