Lech Poznań odniósł ważne zwycięstwo w kontekście walki o grę w europejskich pucharach w następnym sezonie. Kolejorz pokonał 2:0 Raków Częstochowa po golach Marchwińskiego i Velde. Teraz Lech jest na czwartym miejscu i ma 6 pkt przewagi nad piątym Piastem Gliwice.
Lech Poznań wyszedł na mecz z Rakowem w składzie: Bednarek – Pereira, Czerwiński, Šatka, Rebocho – Skóraś, Murawski, Kvekveskiri, Karlström, Velde – Marchwiński, a zatem bez nominalnego napastnika, takiego jak Ishak czy Sobiech. John van den Brom zdecydował się na manewr z fałszywą dziewiątką.
Mecz w Częstochowie organizowany był we współpracy z Fundacją „Zatrzymać Czas”. Spotkanie obejrzały z trybun legendy polskiej piłki: Włodzimierz Lubański, Jan Domarski, Kazimierz Kmiecik, Grzegorz Lato oraz Lesław Ćmikiewicz.
Raków podziękował na Twitterze za szpaler, który gracze Lecha zrobili przed meczem, zgodnie z zapowiedzią ich trenera:
Czytaj także: John van den Brom: „Będzie szpaler dla Rakowa”
W 6. minucie Michał Skóraś uderzył zza pola karnego, bramkarz gospodarzy odbił piłkę, a chcący ją dobić Velde był na spalonym. Chwilę po tym zdarzeniu Skóraś zacentrował, ale piłka wyszła poza linię i grę wznowił golkiper Rakowa.
Skóraś był od początku meczu bardzo aktywny, w 16. minucie podał do Kvekveskiriego, który był w polu karnym, jednak oddał niecelny strzał.
W 32. minucie było 1:0 dla Lecha. Kvekveskiri dośrodkował, a Marchwiński znalazł sobie miejsce mimo obecności obrońców i umieścił piłkę w bramce Rakowa. To była udana główka. Jego gra głową wyraźnie się poprawiła.
W 53. minucie Velde dał o sobie znać, gdy zszedł z lewego skrzydła do środka, podkręcił znacząco piłkę, ale jego strzał był wyraźnie niedokładny.
Kilka minut później Karlstroem posłał prostopadłe podanie do Rebocho, który zagrał wzdłuż bramki, jednak Skóraś nie zdołał skierować piłki do bramki po tej efektownej akcji.
W 58. minucie mecz został przerwany na krótki czas, ponieważ kibice odpalili race, ograniczając widoczność. Szybko po wznowieniu gry Lech znowu zagroził bramce gospodarzy, Marchwiński trafił w obrońcę, a dobitka była już nieudana.
W 69. minucie po upadku Kvekveskiriego w polu karnym sędzia pierwotnie uznał, że Gruzin symulował. Po sprawdzeniu sytuacji przez system VAR podyktował jednak rzut karny, który wykorzystał Velde, dając Lechowi dwubramkowe prowadzenie.
W 86 min. Filip Wilak, najlepszy strzelec rezerw Lecha, wszedł na boisko, zmieniając Velde. To dla niego duże wyróżnienie.