Lech Poznań zremisował na wyjeździe 1-1 z izraelskim Hapoelem Beer Szewa w meczu 4. kolejki grupy C Ligi Konferencji Europy.
Lech mógł objąć prowadzenie już w 4. minucie, gdy do dobrego dośrodkowania ze skrzydła Heorhija Citaiszwiliego dopadł Mikael Ishak, lecz z jego strzałem poradził sobie Omri Glazer. Chwilę później stało się coś, co stać się nie powinno. Głupi faul Joel Pereira w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Tomer Hemed i Filip Bednarek musiał wyciągać piłkę z bramki,
Lech robił co mógł, aby wyrównać. Piłkarze z Izraela dobrze się bronili albo piłkarzom Kolejorza brakowało skutecznego wykończenia akcji. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy Lech doprowadził do wyrównania. Futbolówka po dośrodkowaniu Skórasia trafiła do Filipa Dagerståla, który zgrał piłkę do niepilnowanego Szymczaka, a ten mierzonym strzałem nie dał szans bramkarzowi Hapoelu.
Druga połowa to wymiana ciosów i szarpana gra. Szansę na zdobycie bramki mieli i piłkarze Hapoela i Kolejorza. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Po czterech spotkaniach fazy grupowej Lech ma 5 punktów i jest na 2 miejscu w grupie. W tabeli grupy C Ligii Konferencji po 4 kolejkach z 12 punktami na pierwszym miejscu jest hiszpański Villarreal CF.
Kolejny mecz w Lidze Konferencji Kolejorz zagra 27 października.