W meczu 7. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań przegrał z Jagiellonią Białystok 1:2. Obrona grała źle.
Zanim mecz dobrze się nie rozpoczął, Jagiellonia prowadziła już 1:0. Bramka padła po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Dali się zaskoczyć Moder i Satka, którzy nie upilnowali Tarasa Romańczuka i pomocnik Jagi mógł cieszyć się ze zdobytego gola.
Lechici dość szybko odpowiedzieli trafieniem Jakuba Kamińskiego, ale po wideoweryfikacji gol został anulowany. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Lecha.
Początek drugiej odsłony zdecydowanie należał do Lecha. Kolejorz przeważał, ale drużynie trenera Żurawia brakowało jakości nie tylko w ataku, ale też w obronie. Druga bramka dla Jagi padła po niedokładnym wybiciu Tomasza Dejewskiego. Bramkę strzelił były lechita Maciej Makuszewski.
W 82. minucie rzut karny dla Kolejorza wykorzystał Jakub Moder, ale remisu nie udało się wywalczyć.
– Pozostaje mi pogratulować Jagiellonii zdobycia trzech punktów. To był słaby mecz w naszym wykonaniu, w ofensywie graliśmy chaotycznie, brakowało nam spokoju. Natomiast jeśli chodzi o defensywę, to popełniliśmy zbyt dużo błędów, żeby myśleć o korzystnym wyniku. Trochę problemy kadrowe, które mieliśmy w linii obrony, spowodowały, że nasza gra od tyłu nie była płynna i niestety nie ustrzegliśmy się błędów. Musimy dalej czekać na zwycięstwo w Białymstoku, a w kolejnych spotkaniach musimy zagrać lepiej niż dzisiaj, żeby osiągnąć korzystne wyniki – powiedział po meczu Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań.
Lech po tym spotkaniu zajmuje 7 miejsce w tabeli.