Lech Poznań wgrał pojedynek z FC Lausanne-Sport. Mecz przy ulicy Bułgarskiej zakończył się wynikiem dwa do zera dla drużyny z Poznania. Drużyna Nielsa Frederiksena dopisuje sobie do tabeli kolejne trzy punkty i może myśleć poważnie o dalszej rywalizacji w Lidze Konferencji.
Na pierwsze trafienie podczas meczu kibice musieli poczekać. Pierwsza połowa nie przyniosła bramek ale emocji nie brakowało. Lechici stworzyli kilka okazji, jednak Ishak i Palma nie wykorzystali swoich prób. W końcówce pierwszej połowy błysnął Bartek Mrozek, broniąc groźny strzał Szwajcarów.
Drugą część gospodarze rozpoczęli z większą determinacją. W 50 minucie goście zmarnowali stuprocentową okazję, a przy interwencji Mrozek został uderzony w brzuch, jednak mógł kontynuować grę. Kilka minut później trener Niels Frederiksen przeprowadził potrójną zmianę, a wejście Ismaheela okazało się punktem zwrotnym. W 67 minucie Nigeryjczyk trafił do siatki po dokładnym podaniu Jagiełły.
fot. wpoznaniu.pl
-Zwycięstwo to zasługa całego zespołu. Potrzebowaliśmy tej wygranej, jesteśmy teraz na miejscu, które zapewnia nam na ten awans do następnej fazy, ale walczymy o bezpośredni awans do 1/8 finału. Rywale grali w inny sposób niż jesteśmy zazwyczaj przyzwyczajeni. Zazwyczaj mierzymy się z drużynami, które stoją na własnej połowie i szukają długich podań. To był ciężki mecz, ale na szczęście strzeliliśmy dwa gole i możemy cieszyć się ze zwycięstwa – mówił po spotkaniu pomocnik.
Nigeryjczyk miał swój udział również przy zdobyciu drugiej bramki. Po szybkim kontrataku Ismaheel zagrał do Agnero, który wślizgiem ustalił wynik na dwa do zera. Tym samym Lech Poznań przypieczętował triumf przy Bułgarskiej. Zwycięstwo pozwoliło Lechowi wrócić do gry o awans. Dzięki przełamaniu po dwóch porażkach w Europie poznaniacy znów mogą patrzeć w stronę 1/8 finału z optymizmem.
fot. wpoznaniu.pl
Czytaj także: W przyszłym roku będzie remont Enea Stadionu
