Kontrowersyjna czerwona kartka dla Michała Gurgula w meczu Lecha Poznań z Puszczą Niepołomice wywołała szeroką dyskusję w środowisku piłkarskim. Zdaniem ekspertów, decyzja sędziego Pawła Raczkowskiego była błędna. Klub rozważa odwołanie do Komisji Ligi, co może umożliwić zawodnikowi udział w meczu z Legią Warszawa.
Do spornego wydarzenia doszło w 18. minucie meczu, gdy przy wyniku 0:0 Michał Gurgul stracił piłkę na własnej połowie, po czym sfaulował rywala, Dawida Abramowicza. Gra toczyła się dalej, ponieważ Michalis Kossidis z Puszczy znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha, Bartoszem Mrozkiem. Po zakończeniu akcji do oceny sytuacji wkroczyła technologia VAR i ostatecznie sędzia Raczkowski pokazał Gurgulowi czerwoną kartkę. W efekcie Lech przegrał mecz 0:2, tracąc cenne punkty.
Komentatorzy sportowi, w tym Adam Lyczmański z Canal+ Sport i Rafał Rostkowski z TVP Sport, nie mają wątpliwości – sędzia powinien był zakończyć akcję żółtą kartką, a nie czerwoną. Zdaniem Lyczmańskiego decyzja o czerwonej kartce była pochopna, a dodatkowo sędzia został wprowadzony w błąd przez błędną sygnalizację spalonego przez asystenta Krzysztofa Myrmusa.
Lech Poznań zapowiada złożenie odwołania do Komisji Ligi, które może zmienić sytuację przed nadchodzącym meczem z Legią Warszawa. Jeśli Komisja uzna protest Lecha, Gurgul będzie mógł zagrać przeciwko stołecznej drużynie. W przeciwnym razie grożą mu dwa mecze pauzy.
Czytaj też: Tramwaje wracają na ul. Kraszewskiego. Dwa miesiące od tragedii