Schalke spadło w minionym sezonie z Bundesligi i drużynę z Zagłębia Ruhry mogą czekać personalne zmiany. Niemcy nie chcą wykupić obrońcy z Finlandii. A może skorzystać na tym… Lech.
Jere Uronen, który jest piłkarzem Brestu, choć ostatnio był wypożyczony do Schalke, znalazł się w kręgu zainteresowań Lecha. Odejście Pedro Rebocho sprawia, że Lech musi wzmocnić lewą obronę. Na liście do zastąpienia Portugalczyka wymienia się takich piłkarzy jak: Florian Miguel, Kamil Pestka czy właśnie Jere Uronen.
Rzecz w tym, że dwóm pierwszym kontrakty kończą się w czerwcu, natomiast Fin z Brestu, który przez ostatnie miesiące był w Bundeslidze, nie zostanie wykupiony przez Schalke. Wiele wskazuje na to, że wróci do Francji, gdzie ma ważny kontrakt do końca przyszłego sezonu.
Trzeba mieć na uwadze, że Brest może chcieć na nim zarobić, a ostatnia okazja do tego będzie w lipcu i sierpniu. Zainteresowanie wyraża Lech, który obserwuje Fina od ponad roku. Jere Uronen to 61-krotny reprezentant swojego kraju, który wystąpił w tym sezonie w barwach Brestu i Schalke łącznie 17 razy, zaliczył jedną asystę.
Czytaj także: Zwrot w sprawie Artura Sobiecha. Transfer miał być pewny, ale…
Źródło: Lech Poznań