„Kuria i tak poszła nam na rękę”. Walczyła o Osiedle Maltańskie, a teraz się wyprowadza. Padły słowa o zdradzie

Była liderka protestu na Osiedlu Maltańskim wyprowadza się. Jak przyznaje, powodem była narastająca presja ze strony pozostałych mieszkańców oraz świadomość, że dalszy opór nie ma sensu.

Dorota Gorgoń przez długi czas była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy protestu przeciwko działaniom zarządcy osiedla. Podpisywała petycje, występowała w mediach, apelowała do polityków. Dziś mówi wprost: Zrozumiała, że walka o utrzymanie domów na gruntach należących do Archidiecezji Poznańskiej nie ma już szans powodzenia.

– Gdy dotarło do mnie, że nie możemy zostać tam na stałe, zaczęłam szukać innego miejsca. Udało się kupić nieruchomość i właśnie się przeprowadzam – tłumaczy kobieta.

Zarządca terenu wypłacił jej odszkodowanie za nasadzenia. Dla pani Doroty decyzja o wyprowadzce była także skutkiem nieprzyjemnych sytuacji między mieszkańcami. – Ci, którzy zostają, często fotografują tych, którzy się wyprowadzają. Padają słowa o zdradzie. To nieprzyjemne i męczące – mówi była liderka.

Obecnie trwają działania pomocowe dla rodzin z osiedla. Przygotowano trzy ścieżki wsparcia – od standardowej pomocy miejskiej, po program realizowany wspólnie przez Archidiecezję i ZKZL. Mieszkańcy mogą skorzystać z miejskiego programu „mieszkanie za remont” i ubiegać się o dofinansowanie z fundacji archidiecezjalnej.

Zarządca zapewnia, że jest gotów do rozmów z tymi, którzy wciąż nie złożyli wniosków o pomoc. Równolegle trwa proces wyceny nasadzeń i wypłaty odszkodowań.

– Kuria poszła nam na rękę. Gdyby teren przejął deweloper, nikt nie pytałby nas o zdanie – podsumowuje Dorota Gorgoń.

Czytaj także: Uczniowie dostają piątki w zamian za głosy. Kontrowersje wokół Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego

Franciszek Bryska
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl