Felieton

„Królowa” oswaja z Dragiem, a Kaczyński obraża LGBT. Czyli Pride Month po polsku

Ulicami Warszawy przeszedł, a Poznaniem przejdzie Marsz Równości. Serial Królowa z Andrzejem Sewerynem oswaja Polaków z Drag Queen, a Polacy dumnie i tęczowo świętują Pride Month. Jednak nie może być zbyt kolorowo, bo polska władza znów publicznie obraża osoby LGBT. 

Królowa pokazuje Polakom, że inność wcale nie jest zła 

Czerwiec to światowy miesiąc dumy, który z roku na rok w Polsce rośnie w siłę. Tak samo jak Polacy, którzy coraz odważniej walczą o swoje prawa. Kluczem do tolerancyjnego społeczeństwa jest przede wszystkim pokazanie, że (jak śpiewała Maria Peszek) inny nie znaczy, gorszy lub zły. Dlatego serial Królowa doskonale oswaja Polaków z tematem Drag Queen. Długo wyczekiwana premiera netflixowej produkcji miała miejsce 23 czerwca i trafiła do 192 krajów. To czteroodcinkowa opowieść o cenionym paryskim krawcu i drag queen, który po latach wraca do rodzinnego miasta na Śląsku. Sylwester Bork, w którego wciela się Andrzej Seweryn, z tolerancyjnej Francji trafia do Kłodzka, a już w pierwszych scenach na ścianie widzimy napis „Maciek pedał”. Przyjeżdża do Polski, by pomóc niewidzianej od dawna córce Wioli (granej przez Marię Peszek) i zostaje, rozliczając się ze swoją przeszłością. W ostatnim odcinku mówi do górników: Orientacja seksualna nie jest zaraźliwa, jak twierdzą niektórzy. I choć cały serial może wydawać się bardzo dosłowny, bajkowy i momentami przerysowany, to podejmuje ważny problem. Pokazuje, że nietolerancja często wynika po prostu z niewiedzy i niechęci do poznania inności. A może właśnie tą prostą fabułą trafi do nawet najbardziej opornych. 

Polski Pride Month nie może być zbyt kolorowy 

Kilka dni temu w Warszawie odbył się Kijowski Marsz Równości, który zgromadził na ulicach tysiące osób walczących o prawa społeczności LGBT do małżeństw, adopcji dzieci i przede wszystkim godności. W Poznaniu trwa organizowany przez Grupę Stonewall Pride Week, podczas którego uczestnicy mogą brać udział w rozmowach, darmowych badaniach na choroby przenoszone drogą płciową, seansach filmowych i pokazach drag queen. Tydzień równości zakończy się paradą 2 lipca. I chociaż mogłoby się wydawać, że wreszcie sytuacja osób nieheteronormatywnych w Polsce zmierza ku dobremu, to idylliczny obraz szacunku do drugiego człowieka niszczy sama władza. Tym razem homofobiczną wypowiedzą zabłysnął Jarosław Kaczyński, publicznie wyśmiewając się z osób transpłciowych. Jego zdaniem każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że „teraz, do tej pory, do godziny — jest w tej chwili koło wpół do szóstej — byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą”. Zgromadzeni we Włocławku wyborcy wybuchnęli śmiechem, a poseł dodał: Mój szef w pracy, czy moja koleżanka, czy mój kolega powinni się do mnie zwracać już tym razem w formie żeńskiej. No można mieć takie poglądy. Dziwne co prawda, ja bym to badał, no ale… Na skandaliczne słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości szybko odpowiedzieli internauci, a Lewica przekazała, że składa wniosek do komisji etyki poselskiej o ukaranie Kaczyńskiego. 

Około 200 nastolatków LGBT+ w Polsce rocznie dokonuje prób samobójczych 

A około 25 osobom te próby się udają. Według raportu Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce 2019-2020 Kampanii Przeciw Homofobii i Lambda Warszawa aż 74% nastolatków LGBT+ w naszym kraju myśli o odebraniu sobie życia. Skoro nawet polska władza i politycy jawnie kpią ze społeczności LGBT+, nic dziwnego, że Polska uznawana jest za najbardziej homofobiczne państwo w Unii Europejskiej. Według rankingu ILGA-Europe mierzącego poziom równouprawnienia mniejszości seksualnych, nasz kraj wypada najgorzej już trzeci rok z rzędu. W najnowszym zestawieniu uzyskała tylko 13 proc. Na 100 możliwych. Gorsze wyniki mają jedynie Białoruś (12 proc.), Armenia i Rosja (8 proc.), Turcja (4 proc.) i Azerbejdżan (2 proc.). 

Marianna Anders
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl