Wicepremier wziął udział w zjeździe delegatów wielkopolskiego PSL. W trakcie konferencji, po spotkaniu z działaczami przedstawił wyzwania, jakie jego partia widzi dla siebie w polskiej polityce. Odniósł się też do kwestii związanych z bezpieczeństwem kraju.
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego pojawił się w stolicy Wielkopolski podczas zjazdu działaczy tego ugrupowania. Po uroczystym otwarciu obrad wziął udział w konferencji prasowej. W swoim wystąpieniu opowiedział między innymi o tym, jaką rolę PSL odgrywa w polskiej polityce.
– PSL znaczy bezpieczeństwo. To jest nasza misja, którą wyznaczyli nam wyborcy, która wynika też z zadań dla Polskiego Stronnictwa Ludowego. To jest misja, której może się podjąć tylko partia mająca stabilność, mająca rozwagę. Może nie mająca takich fajerwerków, które co sezon się zmieniają, ale widzimy, jak te fajerwerki szybko rozbłyskają na niebie, ale tak samo szybko gasną. Więc czasem spokój, opanowanie, stabilność stają się wartością, która jest doceniana – mówił wicepremier.
Zapytany przez dziennikarzy o to, jak partia chce realizować swoje cele, znajdując się – według sondaży – na granicy progu wyborczego, zaznaczył, że nie jest to sytuacja nowa ani dla niego, ani dla ugrupowania, które reprezentuje. Dodał również, że PSL zazwyczaj wypadał w wyborach lepiej, niż wskazywałyby na to sondaże.
– Wie pan, ile są warte te sondaże dzisiaj? Tyle co zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego i Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Zapytany o to, co uważa o ostatnich ruchach Szymona Hołowni, lider PSL-u stwierdził, że życzy mu powodzenia i wrócił do opowiadania o własnym ugrupowaniu. Zaznaczył również, że cieszą go bardzo wyniki badania zaufania publicznego, w których uzyskał wysoką drugą lokatę, tuż za prezydentem Karolem Nawrockim.
Minister mówił o obronności. Kolejne F-35 w Krzesinach
Omawiając kwestie związane z obronnością, wicepremier Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że od 6 października w poznańskiej bazie lotniczej Krzesiny będą stacjonować kolejne samoloty F-35. Maszyny do Polski przyślą Norwegowie oraz Holendrzy. Sojuszniczy piloci mają patrolować polskie niebo wraz z polskimi żołnierzami.
Zdaniem ministra obrony narodowej Poznań jest też doskonałym miejscem na umieszczenie centrum obsługi czołgów Abrams w regionie. Lider PSL-u wspomniał, że stolica Wielkopolski dysponuje odpowiednim zapleczem. Jak przyznał polityk, obecnie w Europie brakuje odpowiedniego miejsca do serwisowania czołgów i jego zdaniem to właśnie w Polsce powinno takie centrum powstać.