Mężczyzna jechał slalomem, a w pewnym momencie całkowicie stracił panowanie nad pojazdem. Mogło dojść do tragedii, kiedy wjechał na chodnik.
Do zdarzenia doszło w wigilijny wieczór 24 grudnia kilkanaście minut po godzinie 21:00 w Jarocinie. Kobieta jechała samochodem ulicą Poznańską. W pewnym momencie zauważyła, że kierowca jadący przed nią ma problemy z utrzymaniem kierunku jazdy. Auto marki Mazda co jakiś czas zahaczało o krawężnik i odbijało do linii oddzielającej pasy ruchu.
Po kilku minutach kierowca całkowicie stracił panowanie nad pojazdem i wjechał na chodnik i znajdujący się za nim pas zieleni, po czym wrócił na jezdnię. Kobieta była niemal pewna, że kierowca jest pod wpływem alkoholu. Używając kilkakrotnie klaksonu, zmusiła go do zatrzymania się. Mazda zjechała wtedy na pobliski parking.
Poważne konsekwencje
Kiedy kobieta podeszła do samochodu i zaczęła rozmawiać z kierującym, wyczuła od niego wyraźną woń alkoholu. Uniemożliwiła mu dalszą jazdę, a o wszystkim poinformowała policję. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, przeprowadzili badanie stanu trzeźwości mężczyzny. Wyszło na jaw, że 59-latek był kompletnie pijany, miał we krwi ponad dwa promile alkoholu.
Policjanci odebrali kierowcy prawo jazdy. Teraz czeka go rozprawa sądowa. Zgodnie z prawem grozi mu za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Co więcej, za jazdę na „podwójnym gazie” może utracić uprawnienia do kierowania na okres od 3 do 10 lat oraz wysoką karę finansową.