Wynikiem 2:2 zakończył się niedzielny mecz Lecha Poznań z Wisłą Płock. Jest niedosyt, bo Kolejorz na boisku był lepszy.
Wszystkie bramki dla Nafciarzy padły po rzutach karnych. Pierwsza już w 17 minucie. Karnego wykorzystał Mateusz Szwoch. W drugiej połowie dzięki golom Mikaela Ishaka i Jakuba Kamińskiego Kolejorz wyszedł na prowadzenie 2:1, ale w końcówce meczu gola dającego remis Wiśle Płock zdobył z kolejnego rzutu karnego Patryk Tuszyński.
– Na gorąco trudno zebrać myśli po takim meczu. Wydaje mi się, że pierwsza połowa była słabsza w naszym wykonaniu. W drugiej dużo zainwestowaliśmy, żeby odwrócić losy tego meczu, graliśmy naprawdę nieźle i to się udało. Strzeliliśmy dwie bramki i w bardzo prosty, wręcz naiwny sposób straciliśmy bramkę w końcówce. To na pewno elementy, nad którymi musimy pracować, bo popełniliśmy w defensywie zbyt wiele prostych błędów, żeby spokojnie wygra ten mecz. Tak samo było w Lubinie — powiedział po meczu Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań.
Kolejorz w dwóch pierwszych kolejkach nowego sezonu Ekstraklasy, zdobył 1 punkt i zajmuje 10 miejsce w tabeli.