Kierowcy widzą jak stoi przy drodze z napisem RADAR. „Na moim dyżurze nie ma żadnych wykroczeń”

W Poznaniu Jerzy Lelonkiewicz stoi na straży porządku i bezpieczeństwa drogowego. Wraz z tablicą z napisem „RADAR” informuje kierowców o tym, że są kontrole drogowe. To nie wszystko, bo stoi też, gdy ich nie ma. Jak mówi: – Na moim dyżurze nie ma żadnego wykroczenia.

„Najważniejsza jest prewencja, a nie kara”

Jerzy Lelonkiewicz jest już na emeryturze. Należy do Stowarzyszenia Prawo na Drodze. Swój wolny czas postanowił spędzić, stojąc przy poznańskich drogach. Ubrany w odblaskową kurtkę, z dużą tablicą z napisem „RADAR” ostrzega kierowców. Twierdzi, że: „nie chodzi o to, żeby kierowcy nie dostali mandatów, tylko żeby przypomnieli sobie o obowiązujących przepisach drogowych”.

Pomysł powstał parę lat temu, gdy prym wiodły fotoradary. Następnie Jerzy Lelonkiewicz wziął na tapet nieoznakowane radiowozy policyjne, które stały schowane przy drodze. Jak twierdzi: „duża część policjantów w pogoni za wynikami, ukrywa się i dokonuje pomiarów prędkość niezgodnie z własnymi instrukcjami”.

– Chowają się za płotem, za murkiem, za drzewami. Ja takich sytuacji nie uznaje. W tym nie ma żadnej prewencji, a nastawienie na mandaty – mówi nam Jerzy Lelonkiewicz i dodaje: – Moja rola jest prewencyjna. Nie mam nic do policjantów, którzy są widoczni, i którzy stoją według własnych przepisów. Chcę pobudzać do myślenia kierowców, bo przecież jak się długo jeździ, można stracić koncentrację, zwłaszcza gdy znaki, co ulicę się zmieniają.

Ograniczenie prędkości na polskich drogach w terenie zabudowanym wynosi 50 km/h. Kierowcy bardzo często przekraczają dozwoloną prędkość. Widząc mężczyznę z tablicą, zwalniają. Z punktu prawnego takie zachowanie jest legalne, zwłaszcza że Jerzy Lelonkiewicz nie wchodzi na jezdnię, nie zatrzymuje samochodów. Nie stawia też znaków drogowych.

– Nie informuje o tym, że policja kontroluje, bo nieraz stoję, jak oni nie stoją. To jest bezpośredni przekaz do kierowców, że należy przestrzegać podstawowych przepisów bezpieczeństwa. I on jest w 100 proc. skuteczny. Na moim dyżurze nie ma żadnych wykroczeń. Moje działanie jest darmowe, przyczynia się do absolutnego poziomu bezpieczeństwa, co doceniają też kierowcy. Policja się przyzwyczaiła i większość nawet mi pokiwa – informuje nas Jerzy Lelonkiewicz.

Jak opowiada, kiedyś stał godzinę przy ul. Bukowskiej. Ustawił się koło patrolu policji. Wraz z przyjaciółmi w ramach badań, sprawdził, ile będzie wykroczeń, gdy stoi z tablicą, a patrol policyjny jest schowany.

– Podczas mojego jednogodzinnego dyżuru przejechało około 1100 samochodów i nikt nie złamał kodeksu drogowego. O to w tym chodzi.

Dlatego też Jerzy Lelonkiewicz zawsze przy sobie ma gadżety (zwłaszcza odblaskowe) i literaturę poświęconą bezpieczeństwu na polskich drogach. Rozdaje je za darmo każdemu, kto do niego podejdzie w trakcie pełnionego dyżuru.

Czytaj też: Poznaniak ukradł konsole do gier. Usłyszał 10 zarzutów

Maciej Szymkowiak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl