W poniedziałek, 14 kwietnia, kierowcy aplikacji Uber i Bolt po raz kolejny zapowiadają ogólnopolski strajk. Nie będą przyjmować zleceń od godziny 4:00 rano aż do wtorkowego poranka.
Protestujący kierowcy przygotowali petycję, pod którą zbierają podpisy. Domagają się w niej wyższych stawek i uczciwszego traktowania przez platformy przewozowe. Do tej pory dokument podpisało 919 osób.
„Ta petycja to apel o godne warunki pracy i uczciwe traktowanie. Nie żądamy luksusu — żądamy sprawiedliwości, która pozwoli nam dalej wykonywać swoją pracę z zaangażowaniem i szacunkiem do pasażera i samego siebie.” — piszą w petycji kierowcy Uber i Bolt w Polsce.
Wśród głównych postulatów protestujących znajdują się:
- minimalna kwota 12 zł netto za każdy kurs,
- co najmniej 3 zł za każdy przejechany kilometr,
- wyższe stawki nocne: +25% w mieście, +50% poza nim.
„Koszty życia dramatycznie wzrosły – ceny produktów spożywczych, paliwa, części samochodowych, ubezpieczeń i usług serwisowych rosną w zawrotnym tempie. (…) Bez uczciwych stawek praca ta staje się nieopłacalna i wyczerpująca psychicznie, co prowadzi do wypalenia zawodowego i frustracji.”
Strajk z TikToka
Za organizacją protestu po raz kolejny stoi Oleksandr Forostetskyi, znany w mediach społecznościowych jako piwko_nie_mozna. W lutym zebrał tysiące kierowców w pierwszym takim strajku w Polsce.
Tym razem protest obejmie wiele miast, m.in.:
Trójmiasto: parking przy Kauflandzie na ul. Cienistej 30
Warszawa: Stadion Narodowy
Poznań: Plac Wolności
Zbiórki kierowców odbędą się w poniedziałek o 10:00.
Kierowcy: „Nie przestaniemy”
Strajk ma charakter ostrzegawczy, ale organizatorzy zapowiadają, że będą regularnie powtarzać protesty, dopóki firmy nie podejmą rozmów z kierowcami.
— Niezadowolonych kierowców jest już ponad 10 tysięcy. Albo Uber i Bolt zaczną rozmawiać, albo będą kolejne strajki — zapowiada Forostetskyi.