29 102 – ostatecznie taką średnią frekwencję osiągnął Lech Poznań jesienią w PKO BP Ekstraklasie na Enea Stadionie przy Bułgarskiej. Wyłączając ligi TOP 5, Kolejorz znajduje się tuż za czołową dziesiątką, co jest doskonałym wynikiem.
Na ostaniem ligowym meczu w tym roku na własnym stadionie, Kolejorza oglądało ponad 28 tysięcy kibiców. Łącznie dziewięć spotkań rundy jesiennej rozegranych na Enea Stadionie obejrzało 261 917 widzów, co daje 29 102 osób na mecz.
Lech Poznań jest więc liderem piłkarskiej Ekstraklasy nie tylko pod względem czysto sportowym, lecz także frekwencyjnym. W skali europejskiej też nie wygląda źle. W tym momencie Kolejorz w Europie, bez lig TOP 5 (Premier League, niemieckiej 1. Bundesligi, włoskiej Serie A, hiszpańskiej Primera Division czy francuskiej Ligue 1) jest dwunasty, a właściwie jedenasty, bo przed nim znajduje się Zenit St. Petersburg. Rosyjski futbol ze względu na agresję na Ukrainę jest wyrzucony na margines futbolu, więc można pominąć obecności tego klubu w zestawieniu.
Od Lecha są lepsze po trzy kluby z Holandii (Ajax, Feyenoord, PSV) oraz Portugalii (Benfica, Sporting oraz Porto), dwa ze Szkocji (Rangers i Celtic), dwa tureckie (Galatasaray i Fenerbahce). Są to duże europejskie marki.
Dla przykładu, niedaleko za Lechem jest pierwszy klub szwajcarski (Young Boys Berno – 28 968), a także szwedzki (AIK – 28 589) i duński (FC Kopenhaga – 26 808) i grecki (AEK Ateny – 24 907). To też pokazuje, jak fantastyczny rezultat wykręcili kibice Kolejorza w tej rundzie.