“Ja swoich dzieci do wody nie puszczę” – mówi mecenas Beata Strzyżowska, która zawiadomiła prokuraturę o katastrofie ekologicznej na jeziorze Kierskim. Chce ustalić, kto jest odpowiedzialny za jego zanieczyszczenie oraz domaga się zadośćuczynienia w postaci naprawienia wyrządzonych szkód.
Od półtora roku do Jeziora Kierskiego wpływają ścieki z Tarnowa Podgórnego. Po kilkukrotnej interwencji mieszkańców i kontrolach Wielkopolskiego Inspektoratu Ochrony Środowiska podjęto decyzję o zabezpieczeniu jeziora. Odpływ ścieków powstrzymywać miały bele z sianem, jednak te leżą tam już ponad miesiąc i zaczęły przeciekać.
Według badań przeprowadzonych przez Jerzego Juszczyńskiego z Polskiego Klubu Ekologicznego przeźroczystość jeziora zmalała aż do 1,3 m. Ryby w jeziorze umierają, a o katastrofie ekologicznej mówią nie tylko przyrodnicy, ale także mieszkańcy. Kancelaria Beaty Strzyżowskiej złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Chcę ustalić w postępowaniu, kto jest odpowiedzialny za zatrucie jeziora, za zanieczyszczenie środowiska w znacznych rozmiarach. Mamy XXI wiek, a na kanale stoją baloty ze słomy, które mają zapobiec przedostawaniu się grubych ścieków. To jest niewiarygodne, co tam się dzieje. – powiedziała mecenas Beata Strzyżowska.
Wielkopolski Inspektor Ochrony Środowiska pobrał próbki wody dwa miesiące temu, jednak wciąż nie podał wyników badań. Przeprowadzone jednak zostały prywatne badania poziomu substancji szkodliwych w wodzie.
Znacznie zostały przekroczone normy dopuszczalności poziomu substancji szkodliwych. Woda jest niezdatna do picia, zagraża życiu i zdrowiu ludzkiemu. Giną ryby hodowlane i dzikie – dodała.
Podstawą postępowania będzie zadośćuczynienie w postaci naprawienia wyrządzonych szkód. Chodzi przede wszystkim o przywrócenie jeziora Kierskiego do stanu sprzed zanieczyszczenia. Kara dla sprawcy ma być jedynie przestrogą.
Tu nie chodzi o to, żeby na koniec dnia zyskać wyroki skazujące. To oczywiście też, jako nauczka na przyszłość, ale przede wszystkim chodzi o to, żeby zapobiec szkodzie i żeby przywrócić życie do jeziora. Chodzi o to, żeby odpowiednie sumy zostały przeznaczone na to, żeby usunąć te wszystkie szkody w jeziorze. – podsumowuje mecenas.