To był prawdziwy pokaz siły ofensywnej Lecha Poznań. W meczu z Puszczą Niepołomice kibice na stadionie przy Bułgarskiej zobaczyli aż dziewięć bramek. Gospodarze wygrali 8:1, a bohaterem spotkania został Ali Gholizadeh.
Już w 3. minucie Irańczyk otworzył wynik efektownym uderzeniem z prawej strony pola karnego. Strzał lewą nogą był precyzyjny i nie do obrony. Chwilę później Puszcza odpowiedziała groźnym rzutem rożnym, ale Wojciech Monka skutecznie interweniował.
W 14. minucie Gholizadeh popisał się indywidualną akcją – najpierw rozegrał piłkę z Pereirą, potem minął dwóch obrońców i podwyższył na 2:0. Dwie minuty później znów był w centrum wydarzeń – dograł do Mikaela Ishaka, który z pierwszej piłki trafił na 3:0.
Lech nie zwalniał tempa. W 19. minucie blisko było czwartego gola, ale Szwed minimalnie chybił. Chwilę później odpowiedziała Puszcza – w 21. minucie Eljif Atanasov wykorzystał niedokładne wybicie i strzałem sprzed pola karnego zdobył bramkę na 3:1.
Mimo krótkiego zamieszania, Lech szybko odzyskał kontrolę. W 32. minucie Afonso Sousa, obchodzący dziś urodziny, popisał się pięknym technicznym uderzeniem na 4:1. Trzy minuty później Sousa strzelił ponownie – tym razem głową po dośrodkowaniu Gholizadeha. Wynik do przerwy: 5:1.
Co ciekawe, Lech w pierwszej połowie oddał sześć strzałów na bramkę – pięć celnych i wszystkie zamienione na gole. Współczynnik goli oczekiwanych (xG) wyniósł zaledwie nieco ponad 1,0.
Po przerwie Kolejorz kontynuował festiwal bramek. W 56. minucie Antonio Milić zagrał znakomitą piłkę do Ishaka, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam. Na 7:1 podwyższył Kornel Lisman po zabójczej kontrze Lecha w 64. minucie.
Ostatni cios zadał Dino Hotić – w 82. minucie strzelił zza pola karnego po podaniu Milicia. Bramkarz był kompletnie zaskoczony. Lech wygrał 8:1 i dał kibicom pokaz ofensywnego futbolu.
Kolejorz goni Raków Częstochowa, który cały czas utrzymuje się na pierwszym miejscu w tabeli. Liderzy również wygrali swój mecz w tej kolejce Ekstraklasy.