Zabytkowa kamienica przy ul. Działyńskich 8 w Poznaniu znajduje się w dramatycznym stanie. – To obraz totalnej destrukcji, przypominający scenografię do filmów grozy – przyznał inspektor nadzoru budowlanego. Jednocześnie ostrzega, że obecne przepisy nie pozwalają skutecznie zapobiegać podobnym zagrożeniom.
Podczas niedawnej kontroli inspektor budowlany Paweł Łukaszewski stwierdził, że wnętrze kamienicy przy ul. Działyńskich 8 jest w ruinie. Uszkodzone połacie dachu, brak stropów, zawalone klatki schodowe, a nawet roślinność wyrastająca na ścianach. Tak opisał budynek stojący w samym centrum Poznania.
– Przypominało to scenografię do filmów grozy, a nie widok obiektu znajdującego się w centrum stolicy Wielkopolski – relacjonuje.
Kamienica wpisana jest do rejestru zabytków. Od maja ma nowego właściciela, który – jak zapewnia – chce przywrócić jej dawną świetność. Do tego czasu konieczne będzie zabezpieczenie obiektu i wykonanie ekspertyzy technicznej, by powstrzymać dalszą degradację i zminimalizować zagrożenie.
Inspektor zwraca jednak uwagę, że podobnych przypadków w Poznaniu i innych polskich miastach jest znacznie więcej.
– Nieprzeprowadzanie kontroli stanu technicznego budynków lub budowli bądź niewykonywanie choćby bieżącej konserwacji, eliminującej zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, może doprowadzić do tragedii. Mandat, nawet w maksymalnej wysokości 500 złotych, nie jest żadnym „straszakiem” przymuszającym właściciela do przeprowadzania okresowych kontroli, a tym samym do dbania o stan techniczny obiektu. Takim bodźcem nie są, i dla wielu osób nigdy nie będą, nakładane przez nadzór budowlany nakazy usunięcia nieprawidłowości w stanie technicznym obiektów – ostrzega.
Według niego najważniejszy problem to brak możliwości przeprowadzania kontroli prewencyjnych. Konserwator uważa również, że zbyt łagodne są konsekwencje dla właścicieli, którzy lekceważą obowiązek dbania o swoje nieruchomości.
– Kwestie odpowiedzialności, szczególnie za stan nieużytkowanych budynków, muszą podlegać bardziej rygorystycznym przepisom, w tym karnym. Narzędzia prawne, którymi obecnie dysponujemy, nie są wystarczające do zapewnienia bezpieczeństwa ludzi i mienia w przypadku lekceważenia swych obowiązków przez właścicieli lub zarządców. Chodzi mi przede wszystkim o bezpieczeństwo osób znajdujących się na sąsiadujących z opuszczonymi obiektami nieruchomościach. Dramatycznym przykładem konsekwencji wynikających z lekceważenia swoich obowiązków przez właścicieli budynków była ubiegłoroczna ewakuacja kilkudziesięciu osób z budynków sąsiadujących z grożącym zawaleniem budynkiem przy ulicy Roosevelta 8 oraz konieczność czasowego wyłączenia ulicy z użytkowania – podsumowuje.
Czytaj także: Oszust z Konina wpadł w Zakopanem. Nagrała go kamera w mieszkaniu seniorki