W zakończonym w miniony weekend sezonie ligowym Lech miał zmienną formę. Ale fakt, że drużyna z Polski zagrała w ćwierćfinale Ligi Konferencji i biła się do samego końca o awans do kolejnej rundy, budzi powszechny podziw. A 3 miejsce w lidze także należy docenić, biorąc pod uwagę problemy z godzeniem rywalizacji w kraju i Europie na początku rundy wiosennej. Czas na podsumowanie sezonu w wykonaniu graczy Lecha.
Przypomnijmy, jaki nastrój był przy ul. Bułgarskiej od końca stycznia do końca lutego. 0:0 ze Stalą Mielec, 2:2 z przyszłym spadkowiczem Miedzią Legnica, 1:2 z Zagłębiem Lubin i Śląskiem Wrocław. Gdy Lech eliminował Bodo w europejskich pucharach, nie radził sobie na krajowym podwórku. Ale z czasem to się zmieniło.
Seria zwycięstw na koniec rozgrywek
Później było efektowne 5:0 z Lechią u siebie, ale Lech zremisował jednak też 2:2 z Pogonią, czyli głównym rywalem o 3 miejsce, niespodziewanie stracił punkty w Radomiu (1:1), przegrał u siebie z Górnikiem 0:1. Remisu w Warszawie z Legią nie traktujemy w kategoriach porażki, bo to oczywiście renomowany rywal. Reasumując, Lech zaliczał wpadki w lidze, ale w porę uzyskał równą formę. Dowód? Cztery ligowe zwycięstwa z rzędu na finiszu ligi – 3:0 z Cracovią, 2:0 z Rakowem, 3:0 z Koroną i 2:0 z Jagiellonią. W każdym z tych meczów Lech dominował.
Gdy nie było Ishaka, strzelali inni
A los nie był dla Kolejorza łaskawy, kłopoty zdrowotne wykluczyły z gry na naprawdę długi czas Mikaela Ishaka. Na szczęście jego zmiennik Artur Sobiech zaczął strzelać gole, a trener John van den Brom doprowadził do odrodzenia graczy często krytykowanych – Filipa Marchwińskiego i Kristoffera Velde.
Popis we Florencji i pogrom z Villarrealem
W tym sezonie mistrzostwo zdobył Raków Częstochowa, ale odejście trenera Marka Papszuna stawia pod znakiem zapytania przyszłość tej drużyny, być może w kolejnym sezonie głównym rywalem Lecha w walce o odzyskanie prymatu w kraju będzie Legia Warszawa. Tak czy inaczej miniony sezon był pozytywny, szczególnie europejska przygoda. Prawdziwy thriller we Florencji to był popis Lecha, a przecież już w fazie grupowej Kolejorz rozbił Villarreal. Pokazał też, że można z powodzeniem grać z rywalami ze Skandynawii. To na pewno budujące przed następnymi rozgrywkami.
Skóraś odchodzi
Kibice Lecha na pewno jednak niechętnie przyjęli odejście Michała Skórasia, który przechodzi do ligi belgijskiej. To strata kolejnego gracza, który tak jak wcześniej Jakub Moder, pokazał, że ma papiery na wielkie granie i dlatego będzie grał teraz w mocniejszej lidze. Pożegnania Lubomira Satki i Pedro Rebocho bez wątpienia też dla wielu fanów będą okazją do pięknych wspomnień.
Czytaj także: Lech Poznań w II rundzie kwalifikacji LKE. Kto rywalem?