J. Jaśkowiak odmawia włączenia syren w rocznicę katastrofy smoleńskiej

Jutro, 10 kwietnia o 8:41, w Polsce miały zawyć syreny w hołdzie ofiarom Katastrofy Smoleńskiej. Takie polecenie wydał rząd. Samorządy odmawiają włączania syren w miastach, gdzie są tysiące wojennych uchodźców. Odmówił też Poznań.

 

W katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, urzędnicy państwowi, dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę – pisze Mariusz Kamiński, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Pomysł budzi jednak wiele kontrowersji. Głównie ze względu na przebywających w naszym kraju uchodźców, dla których dźwięk syren może kojarzyć się z wojną. 

Nie wszystkie miasta zdecydowały się na ten krok. Wśród nich znalazł się Poznań i Katowice.

Rząd zlecił nam uruchomienie syren alarmowych, by uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej. Zdecydowanie odmawiamy!!! W Poznaniu przebywa kilkadziesiąt tys. straumatyzowanych uchodźców, w tym dzieci, które nawet na dźwięk samolotu potrafią zareagować strachem i silnym stresem – napisał Jacek Jaśkowiak

Podobnie w Katowicach.

W Poznaniu nie zawyją syreny. Ze względu na przebywających tu, straumatyzowanych uchodźców i przede wszystkim dzieci, które słysząc alarm nie do końca rozumieją, że to szkolenie – mówi Joanna Żabierek, rzeczniczka Prezydenta Poznania i urzędu miasta

Marianna Anders
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl