Policjanci z Trzemeszna wyjaśnili sprawę rzekomego batonika z metalowym wkrętem. Okazało się, że to nie próba zatrucia czy niebezpieczny incydent, lecz nieprzemyślany halloweenowy żart trzech 10-letnich dziewczynek.
W czwartek, 31 października, wieczorem policjanci z Trzemeszna otrzymali zgłoszenie od 30-letniego mieszkańca miasta. Mężczyzna zawiadomił, że jego 10-letnia córka mogła otrzymać podczas Halloween batonik z metalowym wkrętem w środku. Zgłoszenie dotyczyło podejrzenia narażenia dziecka na utratę zdrowia.
Funkcjonariusze zabezpieczyli batonik i rozpoczęli czynności w tej sprawie. Jak się okazało, wafel zawierał siedmiocentymetrowy wkręt wkręcony do połowy, jednak opakowanie nie nosiło żadnych śladów uszkodzenia. To sugerowało, że metalowy przedmiot został umieszczony w batoniku już po jego otwarciu.
Podczas dalszych czynności policjanci ustalili, że to właśnie 10-letnia dziewczynka, wraz z dwiema rówieśniczkami, dla żartu umieściła wkręt w słodyczu.
Jak informuje policja, sprawa nie zakończy się jednak bez konsekwencji. Funkcjonariusze przekażą ją do rewiru dzielnicowych w celu dokonania wglądu w sytuację rodzinną dziewczynki.
Czytaj także: Ciężarówka w rowie na A2. Utrudnienia







