Sąd Rejonowy w Poznaniu ponownie uniewinnił Marka M., którego prokuratura oskarżała o to, że podczas występu na scenie symulował poderżnięcie gardła duchownego, czym miał m.in. nawoływać do jego zabójstwa. Sąd uniewinnił Marka M., uznając też, że nie znieważył kapłana.
Sprawa toczy się od 2019 roku, kiedy podczas wyborów Mr Gay Poland w Poznaniu Marek M. jako drag queen Mariolkaa Rebell wystąpił z dmuchaną lalką ze zdjęciem metropolity abp. Jędraszewskiego. Przebieg sprawy opisywaliśmy w ponad koniec września. Podczas tego występu symulował poderżnięcie gardła duchownego. 25 września po wcześniej decyzji Sądu Okręgowego proces oskarżonego rozpoczął się od nowa. Ze względu jednak na to, że tym razem sąd badał, czy Marek M. dopuścił się znieważenia duchownego, proces utajniono. W środę, 9 października, sąd uniewinnił oskarżonego.
– Cieszę się, że sąd, w mojej opinii, tak sprawiedliwie i drobiazgowo podszedł do sprawy. Abp. Jędraszewski krytykując innych powinien wiedzieć, że sam może być krytykowany. Mam nadzieję, że skończy się to na pierwszej instancji. Mariolka Rebell dalej będzie występowała – mówi adwokat Ewelina Zawiślak.
Sąd nie dopatrzył się znamion występku zarzucanego oskarżonemu. Sąd podkreślił, że ocena zachowania oskarżonego nie może być dokonana w oderwaniu od przebiegu występu i kontekstu sytuacyjnego, a także motywów jakimi kierował się oskarżony. Chodzi o kontrowersyjne słowa abp. Jędraszewskiego, które powiedział 1 sierpnia 2019 roku podczas mszy, określając środowisko LGBT „tęczową zarazą”.
Sąd podkreślił, że występ drag queen był artystyczną odpowiedzią na słowa abp. Jędraszewskiego, która mieściła się w ramach przysługującego mu prawu do krytyki i wyrażania swoich poglądów. Przy ocenie brał pod uwagę również to czym charakteryzują się występy drag queen, czyli groteską, nadmierną ekspresją i przerysowaniem.