Zima to czas kiedy wiele osób chętnie dokarmia ptaki. Niestety, jak wynika z badań prof. Piotra Tryjanowskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu karmniki mogą okazać się pułapką dla ptaków. Oprócz mile widzianych ptaków zaglądają do nich również drapieżniki będące dla nich zagrożeniem.
Zimą w przydomowych karmnikach pojawia się coraz więcej pokarmu dla ptaków. Wszystko w dobrej wierze, aby pomóc zwierzętom. Niestety okazuje się, że chcąc wspierać w ten sposób ptaki możemy im zaszkodzić. Tak wynika z badań zespołu prof. Tryjanowskiego. Okazuje się, że karmniki przyciągają również drapieżniki będących zagrożeniem dla ptaków, które chcieliśmy dokarmiać.
– To pierwszy jasny dowód eksperymentalny, że drapieżniki, takie jak krogulec, preferują miejsca z karmnikami, by łatwiej polować na ptaki – mówi prof. Tryjanowski.
Badania zostały przeprowadzone w 52 miastach i wsiach w zachodniej Polsce, w czasie zimy. W karmnikach, które obserwowano znajdowały się m.in. ziarna słonecznika i tłuszcz. Część karmników pozostała pusta. Okazało się, że karmniki nie zależnie od tego czy znajdowało się w nich jedzenie przyciągały zwierzęta czyhające na ptaki. Ptaki chętniej korzystały z karmników w miastach niż na wsiach, ale wiązało się to również w większym zainteresowaniem drapieżników. Karmniki chętnie odwiedzały krogulce czy koty domowe. Nawet takie działania jak dokarmianie ptaków mają swoje konsekwencje. Dlatego ważne jest abyśmy zwracali wagę na umiejscowienie karmników.
– Dokarmianie ptaków to piękna tradycja, ale musimy robić to odpowiedzialnie. Karmniki warto ustawiać w miejscach oddalonych od budynków czy terenów, gdzie drapieżniki mają łatwy dostęp – podkreśla
prof. Tryjanowski.
fot. źródło: freepik