„A to już polskich nie mamy?”, „Po co komu stare rupiecie z Niemiec?”. Dużo hejtu wylało się na poznańskie MPK za decyzję o zakupie używanych tramwajów z Bonn. W tym samym czasie inne miasta zazdrościły okazyjnego zakupu.
Dziś oficjalnie pokazano pierwszy skład w poznańskich kolorach. Jest wygodny, niskopodłogowy i dużo nowocześniejszy niż „enki”, które zastąpi.
– Tutaj Państwo widzicie właśnie za nami ten osławiony przez anonimowych hejterów internetowych niemiecki „złom”. Możemy sobie zobaczyć, jak ten niemiecki „złom” wygląda w kontekście chociażby naszych starych poczciwych tramwajów w Konstalu z Chorzowa, czy jeszcze starszych, lubianych przez mieszkańców naszego miasta tak zwanych helmutów – żartował Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania.
Zwrócił uwagę, że każdy z 24 zakupionych tramwajów ma w 70 procentach niską podłogę i większa liczbę miejsc siedzących niż wagony 105 N.
24 tramwaje w cenie jednego? To możliwe
– Gdyby nie decyzja o kupnie tramwajów z niemieckiego rynku, bylibyśmy zmuszeni do gruntownej modernizować 105 N pochodzących jeszcze z lat siedemdziesiątych – przekonuje Wiśniewski.
Jego zdaniem nie byłoby to gospodarne. Remont tylko jednego wysokopodłogowego składu 105 N kosztowałby 5 mln zł. Tymczasem 24 o dwadzieścia lat młodsze tramwaje z Bonn kosztowały miasto 2,2 mln euro. To mniej więcej tyle, ile kosztuje dziś jeden nowy tramwaj.
– Nie można tego tramwaju absolutnie porównywać do wagonów typu 105 N – wtórował mu Krzysztof Dostatni prezes MPK.
– Ich konstrukcja z aparaturą elektryczną wywodzi się jeszcze z lat 30., z dawnych amerykańskich tramwajów – wyjaśniał Dostatni.
Zaprezentowany w kolorach poznańskiego przewoźnika wagon NGT6D zyskał nie tylko nowe malowanie, ale i zielone fotele. Zainstalowano w nim poznańskie kasowniki i terminale do kart PEKA. Pojawił się w nich też monitoring.
Motornicza oceniła zakup
Czy tramwaje przypadną do gustu poznaniakom? To się dopiero okaże. Motornicza, która wiozła wagonem z Bonn dziennikarzy nie kryła swojej opinii.
– Do 105 N nie ma najmniejszego porównania. To inna epoka. Ten tramwaj jest bardzo podobny w prowadzeniu do jeżdżących już po mieście Siemensów Combino. To dobry i przyjemny pojazd. Ma szansę stać się moim ulubieńcem – zwierza się prowadząca tramwaj motornicza.
Potem tramwaj wesoło zadzwonił i po raz pierwszy zabrał na pokład pasażerów. Na razie byli to poznańscy dziennikarze. Jednak już w niedzielę o godz. 11 każdy będzie mógł zobaczyć tramwaj z Bonn podczas katarzynkowej parady tramwajów. Początek imprezy o godz. 10 na Madalinie. Będzie można również zajrzeć do wnętrza, a już w poniedziałek odnowiona niemiecka bimba ruszy do normalnej pracy. Najprawdopodobniej na linii 24.











fot. wPoznaniu.pl







