Sweter w za dużym rozmiarze, świeca o nielubianym zapachu, kosmetyki, które wywołują u nas alergię. Zdarza się, że pod choinką znajdziemy prezent, który okazał się nietrafiony. Czy w takiej sytuacji jesteśmy zmuszeni trzymać go w domu? Okazuje się, że wiele zakupionych produktów można zwrócić. Niestety, nie zawsze jest to proste.
Pierwsza rzecz, o jakiej powinniśmy pamiętać, to czas. Na zwrot zakupionych produktów mamy 14 dni kalendarzowych od daty otrzymania produktu. I nie chodzi tu o otrzymanie go pod choinką, a o odbiór ze sklepu czy od kuriera. Zatem jeśli ktoś kupił nam prezent z dużym wyprzedzeniem, szansa na zwrot minie. Chyba że sprzedający daje więcej czasu na ewentualne zwroty, jednak to indywidualna kwestia.
– Jeśli kupujemy produkty online, mamy 14 dni na zwrot, jednak musi on się odbyć przez kupującego. W przypadku zakupów stacjonarnych sytuacja jest trudniejsza, bo sprzedający nie ma obowiązku ponownego przyjęcia towaru. Zdarza się, że sprzedawcy zgadzają się na zwroty, jednak wyznaczają własne zasady, których trzeba dopilnować, np. nieotwarte opakowanie – mówi Marek Radwański, Powiatowy Rzecznik Konsumentów.
Co więcej, aby zwrócić prezent do sklepu, musimy dysponować dowodem zakupu, czyli np. paragonem lub innym jednoznacznym dowodem zakupu. W praktyce więc zwrotu produktów musi dokonać osoba kupująca, chyba że obdarowana wraz z prezentem otrzyma też paragon. O ile w przypadku zakupów online otrzymujemy go zwykle na adres mailowy, to przy zakupach stacjonarnych często zapominamy odebrać go przy kasie. Wówczas zwrot może być utrudniony, chyba że sprzedający ma swoje produkty oznaczone w taki sposób, że nie ulega wątpliwości, że zostały zakupione właśnie u niego i wyrazi on zgodę na zwrot towaru.
W takim razie można uznać, że zwrot nie jest niemożliwy. Jednak jeśli chcielibyśmy zwrócić prezenty bez wiedzy tego, kto nam je podarował, może okazać się to nie lada wyzwaniem.
Czytaj także: Poważny szkodnik zagrożeniem dla poznańskiej atrakcji turystycznej

