Dzisiaj odbyła się otwarta dyskusja na temat planowanej przez miasto wycinki drzew na 27 Grudnia. Pojawili się na niej mieszkańcy, radni Poznania, oraz reprezentanci pracowni projektowej, która opracowała plan remontu. Obecny był również reprezentant biura koordynacji projektów Urzędu Miasta Poznania.
Dyskusja dotyczyła Leszczyn Tureckich, które mimo naturalnego występowania w klimatach suchych, dobrze odnajdują się w mieście. Te na 27 Grudnia na przestrzeni ostatnich kilku lat rozwinęły swoje korony do pokaźnych rozmiarów, dając cień i pochłaniając spore ilości CO2.
Gazownia dała wytyczne, żeby przebudować sieć. Pod drzewami przebiega sieć wysokiego napięcia, kanalizacja sanitarna, sieć telekomunikacyjna, energetyczna i wodociąg. Te sieci były już obecne, kiedy drzewa były sadzone. – powiedział Grzegorz Warmiński z urzędu miasta.
Zmiany, ale czy na lepsze?
Z drugiej jednak strony miasto nie dostało zgody od właścicieli sieci na stworzenie kanału technologicznego. Mieszkańcy zaproponowali, żeby infrastrukturę umieścić w takim miejscu, aby wycinka nie była potrzebna. Jak się jednak okazuje, nie jest to możliwe przez zaplanowane przesunięcie torowiska i zbudowanie ścieżki rowerowej.
Pomysł ciągu rowerowego wydał się mieszkańcom jednak absurdalny. Plan i tak zakłada ograniczenie prędkości na 27 Grudnia do 30 kilometrów na godzinę. W większości miast w takich miejscach ścieżki rowerowe nie powstają. Projektanci odpowiedzieli jednak, że jest to konieczne, ze względu na tramwaje, które mają tam w przyszłości kursować.
Miasto dąży do poprowadzenia tamtędy trasy tramwajowej, do czego potrzebna jest budowa nowego łuku. To z kolei powoduje, że istniejące tam już torowisko należy przesunąć. W rezultacie tego, platany rosnące po drugiej stronie ulicy trzeba będzie przyciąć. Nie wiadomo jednak, o ile. W świetle prawa przycięcie więcej niż 30 proc. korony drzewa jest przestępstwem.
Obowiązują nas minimalne promienie łuku i dlatego została wytyczona nowa lokalizacja torowiska. Jeśli chodzi o trakcje, mamy świadomość, że potrzebne będą cięcia platanów, jednak nie wydaje mi się, żeby było to 30 procent. – dodał Warmiński.
Jedna strona krzyczy, druga milczy.
Ten konflikt między miastem a mieszkańcami wynika z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze, kiedy po raz pierwszy projektowano tę część Programu Centrum, Poznań nie przyjął jeszcze zasad, które mówią o przystosowaniu do zmian klimatu. Po drugie, zarówno mieszkańcy, jak i miasto przyznają, że komunikacja między nimi nie jest na odpowiednim poziomie. Chcąc znaleźć grafiki dotyczące remontu, należy przekopać się przez kilkaset stron pliku, zamieszczonego na stronie internetowej.
Prace związane z projektowaniem powinny były być konsultowania, a nie były. Od 4 lat ta informacja jest bardzo kiepsko podawana. Wybierając prace, nie mieliśmy świadomości, że rząd drzew będzie rzędem drzew nowych. Byliśmy przekonani, że są to drzewa już rosnące. To nie było dobrze opisane. – przyznaje Jakub Głaz, członek jury konkursowego na projekt przebudowy.
Reprezentanci Urzędu Miasta Poznania odpowiedzieli na prośbę mieszkańców o zorganizowanie kolejnego spotkania. W przeciągu kilku dni z poznaniakami mają porozmawiać reprezentanci PIM i władz miasta. Konflikt jak na razie pozostaje nierozwiązany. Prace mają rozpocząć się już we wrześniu.