Dyrektor poznańskiego ZOO Piotr Przyłucki opublikował na swoim profilu na portalu Facebook moment upadku słonicy Kingi. Nagranie jest krótkie, ale widać na nim, jak zwierzę gwałtownie runęło na ziemię.
14 października koło południa poznańskie Zoo opublikowało komunikat o tym, że słonica Kinga doznała urazu stawu kończyny tylnej. To doprowadziło do upadku. Kilka godzin później opublikowano oświadczenie, w którym poinformowano, że 38-letniej słonicy nie udało się uratować. Kilka dni później przedstawione zostały wyniki sekcji.
– Sekcja zwłok słonicy Kingi wykazała znaczne zwyrodnienia stawów kolanowych (stan musiał się pogarszać od co najmniej 5-6 lat). Zaobserwowano znaczne ubytki chrząstki stawowej, w następstwie doszło do zerwania więzadła krzyżowego w kolanie lewej kończyny. Słonie mają układ stabilizujący kończynę umożliwiający im pozostawanie w pozycji stojącej bez używania mięśni – główną rolę pełnią tu kości i ścięgna. Zerwanie więzadeł było bezpośrednią przyczyną upadku. Uniemożliwiło też słonicy Kindze ponowne przyjęcie pozycji stojącej – poinformował Remigiusz Koziński, kierownik Działu Nowego Zoo i Edukacji w Poznaniu
Teraz dyrektor zoo opublikował krótki film, na którym widać moment upadku Kingi. Film można zobaczyć TUTAJ
„Zdecydowałem się udostępnić smutne nagranie z wypadku Kingi, z pewnością przyda się ono też innym ośrodkom utrzymującym słonie. Robię to z bólem serca, dla nas to odgrzebywanie bardzo świeżej rany. (…) Dołączam też zdjęcie – obraz sekcyjny lewego stawu kolanowego Kingi. Na zdjęciu widać koniec dalszy kości udowej, a dokładniej – kłykieć przyśrodkowy i boczny, które powinny być pokryte powierzchnią (chrząstką) szklistą – u Kingi jest ona całkowicie zniszczona. Ostatnie zdjęcie ukazujące stan stopy tego samego słonia. Powyżej – stan pielęgnacji za czasów byłego szefa (wybranego przez byłą dyrektorkę), poniżej z nowym szefem Słoniarni czuwającym nad opieką słoni od połowy lipca (ma wykształcenie kierunkowe, jest inżynierem zootechniki). To głębokie zaniedbanie udało się naprawić już po tygodniach pracy.”



Źródło: Facebook Piotr Przylucki







