W poniedziałek, 6 października, o 6 rano policja weszła na teren szpitala i aresztowała ordynatora oddziału neurologii, pełniącego wówczas dyżur. Co działo się na oddziale neurologii w Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu?
W poniedziałkowy poranek policja przeszukała gabinet ordynatora neurologii w szpitalu przy ul. Lutyckiej, a także poprosiła o przygotowanie dokumentacji grupy pacjentów przebywających na oddziale. Prowadzone śledztwo ma związek z podejrzeniem poświadczenia nieprawdy w dokumentacji medycznej i posługiwania się nią w postępowaniach sądowych. Fałszywa dokumentacja miała dotyczyć pacjentów, którzy byli hospitalizowani na oddziale w ciągu ostatnich dni. Ordynator był odpowiedzialny za przyjmowanie ich na oddział i za kwalifikację ich do procedur. Wszystkie te osoby będą przesłuchiwane jako świadkowie.
Dyrektor miał nie wiedzieć o nieprawidłowościach
Dyrekcja szpitala twierdzi, że nie otrzymywała zawiadomień – oficjalnych ani anonimowych – które mogłyby wskazywać na nieprawidłowości. Lekarz miał na zmianę dyżurować na oddziale neurologii oraz na szpitalnym SOR-ze. Prof. Dawid Murawa, dyrektor szpitala, twierdzi jednak, że na ten moment jest za wcześnie, by szukać powiązań między przyjęciami na ostrym dyżurze i na oddziale.
– Jeśli na oddział przyjmowano fikcyjnych pacjentów, to niebawem będziemy o tym wiedzieć – dodał prof. Murawa. Jak przyznał, mimo że neurologia to dziedzina oparta na badaniach obrazowych, może jednak okazać się, że pacjent przedstawia objawy kliniczne, dlatego nie zawsze obrazowe wyniki badań były jedynym potwierdzeniem konieczności przyjęcia na oddział.
Dyrekcja podkreśliła, że ordynator był wcześniej wzywany na rozmowy wyjaśniające, dotyczące nadmiernej liczby dyżurów oraz słabego funkcjonowania poradni neurologicznej. Uzasadniał on to brakiem specjalistów i koniecznością pracy z młodymi lekarzami w trakcie specjalizacji.
– Ordynator był szpitalnym rekordzistą w kwestii liczby dyżurów. Brał ich koło 20 miesięcznie. Jego zarobki oscylowały w granicach 100 tys. złotych miesięcznie. Trudno więc domniemywać, dlaczego lekarz szukał dodatkowego źródła zarobku fałszując dokumentację medyczną – przekazał dyr. Murawa.
Szpital zamierza teraz ocenić sytuację kadrową i sprawdzić, w jakim stopniu inni pracownicy byli świadomi bądź zaangażowani w ewentualne nieprawidłowości.
Co dalej z oddziałem neurologii w szpitalu przy Lutyckiej?
Jak przekazał dyrektor szpitala, w poniedziałek, 6 października, odbyło się spotkanie dotyczące organizacji pracy na oddziale neurologii po ostatnich wydarzeniach. Zostały na nim ustalone zasady przejmowania i zabezpieczania dyżurów podczas nieobecności ordynatora oraz bieżący kontakt poprzez dyrektor medyczną. Oddział ma funkcjonować bez zmian. Dyrekcja zapewnia, że sytuacja na oddziale neurologii oraz w SOR-ze jest obecnie stabilna i bezpieczna. Współpraca między oddziałem a SOR-em, który obsługuje pacjentów neurologicznych, przebiega prawidłowo.
Prof. Murawa przypomniał też, że w szpitalu odbywają się regularne audyty, a jednym z nich był audyt apteki szpitalnej, po którym ujawniono nieprawidłowości dotyczące remontu i wydatkowania 11 milionów złotych. W związku z tym toczy się odrębne postępowanie prokuratorskie. Z uwagi na obecną sytuację już zapowiedziano wewnętrzny audyt oddziału neurologii. Ma zweryfikować sposób funkcjonowania, w tym gromadzenie zapasów leków.

Czytaj także: Szykuje się wspólny spacer w obronie zwierząt