Wywiad

CK ZAMEK zaprasza na Św. Marcin. „Całodzienne Imieninowe Miasteczko zastąpi korowód”

Poznańskie Centrum Kultury ZAMEK każdego roku organizuje kilka tysięcy wydarzeń kulturalnych. Wśród nich są Imieniny Ulicy Święty Marcin. O tym, dlaczego trzeba było zmienić formułę wydarzenia i po co warto przyjść do CK ZAMEK, rozmawiam z Anną Hryniewiecką, dyrektorką tej instytucji.

Marek Jerzak: Mamy początek października, czyli czas, w którym Centrum Kultury ZAMEK zaczyna żyć pełnią życia, chociaż w sumie działa przez cały rok. Teraz jednak przyjeżdżają do miasta np. nowi studenci. Jak im powiedzieć, co to jest Centrum Kultury ZAMEK?

Anna Hryniewiecka: Jesteśmy gospodarzami wyjątkowego obiektu w centrum Poznania. To jedno z tych miejsc, o których można powiedzieć, że jest miastotwórcze. Zamek przyciąga swoją unikatowością, choć są osoby, które czują się onieśmielone jego monumentalnością. Jednocześnie jesteśmy świadomi, jak różne potrzeby i oczekiwania mają odwiedzające nas osoby – zarówno mieszkające w Poznaniu, jak i turyści oraz turystki. Odzwierciedleniem tego jest bardzo bogaty program, w którym znajdują się duże festiwale, jak i kameralne spotkania i warsztaty. Nie można zapomnieć, że sam Zamek jest wielką atrakcją.

To unikatowy obiekt historyczny z początku XX wieku, nazywany najmłodszym zamkiem Europy, wzniesiony dla koronowanego władcy

Te mury, te wnętrza, ta wpisana w ten obiekt historia czynią go istotną atrakcją turystyczną. Każdego roku odwiedza nas kilkadziesiąt tysięcy osób, by podziwiać jego wnętrza i poznać jego historię, między innymi dzięki audioprzewodnikom dostępnym w językach polskim i angielskim. 

M.J.: Zamek gości też wiele imprez kulturalnych. Jest troszeczkę jak jajko niespodzianka. Za każdym razem, gdy się przed nami otwiera, zaskakuje coraz to nowymi rzeczami.

A.H.: Przede wszystkim ważne jest to, że Zamek czynny jest codziennie, od rana do wieczora. Codziennie działa Kino Pałacowe. Związany z nim Dyskusyjny Klub Filmowy właśnie otrzymał nagrodę Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej dla najlepszego DKF-u w kraju. To najważniejsze takie wyróżnienie w Polsce. W zasadzie codziennie można odwiedzić w Zamku kilka wystaw. Największą z nich jest trwający do końca listopada „Drwal”. To tak naprawdę interdyscyplinarny projekt artystyczny, który krytycznie mierzy się z zagadnieniem męskości. Punktem wyjścia do rozważań jest postać niemieckiego cesarza Wilhelma II – pomysłodawcy i fundatora poznańskiego Zamku.

Wiele dzieje się również w Galerii Fotografii pf. Sporym wzięciem cieszą się rozmaite pracownie dla osób w każdym wieku. Jest wśród nich pracownia malarstwa, dwie pracownie grafiki, kilka pracowni fotografii, pracownia teatralna czy niezwykle ostatnio popularna pracownia ceramiki. Można wybrać jedną z nich i uczestniczyć w zajęciach regularnie, raz czy dwa razy w tygodniu. Ta działalność ma swoją tradycję sięgającą kilku dekad i korzenie w czasach, gdy był tutaj Pałac Kultury.

M.J.: Ale można korzystać z oferty Zamku także bardziej spontanicznie, kiedy po prostu mamy czas i ochotę na obcowanie z kulturą, prawda?

A.H.: Można skorzystać ze stałej oferty Zamku, ale można też szukać wydarzeń, które dzieją się w Zamku bardzo często, czyli koncertów, spektakli teatralnych czy spotkań literackich, różnego rodzaju działań edukacyjnych, w tym wykładów.

Tych ścieżek odkrywania Centrum Kultury ZAMEK jest bardzo wiele

Otwieramy się też na nowych mieszkańców i nowe mieszkanki Poznania, wśród których istotną grupę stanowią osoby przybyłe z Ukrainy. Mogą one uczestniczyć między innymi w spotkaniach ukraińskiego klubu książki, naszych wnętrz użyczamy Festiwalowi Ukraińska Wiosna. Ponadto mamy stałą ofertę aktywności skierowaną do osób o różnych potrzebach, także związanych ze stanem zdrowia. To między innymi warsztaty relaksacyjne, ale również nasz stały program, który po prostu staramy się realizować tak, by był możliwie najbardziej dostępny. Pod koniec września odebraliśmy wyróżnienie Fest Miejscówka dla poznańskich miejsc w sposób wyjątkowy uwzględniających potrzeby osób starszych. CK ZAMEK tworzy zespół bardzo twórczych osobowości, które co chwilę inicjują nowe działania. W tym roku startujemy z festiwalem „Pięć smaków”.

fot. wPoznaniu.pl

M.J.: Co to takiego?

A.H.: To festiwal kina azjatyckiego. Dostaliśmy zaproszenie do udziału i wraz z kilkoma polskimi miastami do współtworzenia tego wydarzenia. Nasz Dział Filmu tworzy część jego programu, która będzie pokazywana tylko w Poznaniu. Od 20 do 23 listopada czekają nas cztery dni seansów filmowych w trzech salach. Będzie to okazja, by zobaczyć nowe albo trudno dostępne u nas filmy. Jestem przekonana, że miłośnicy i miłośniczki Azji, a także miłośnicy i miłośniczki kina będą bardzo usatysfakcjonowani tą propozycją..

M.J.: Jest jeszcze festiwal, którego sława przyćmiła popularnością samo CK ZAMEK. Mam na myśli Ethno Port.

A.H.: To dla nas niezwykle ważne wydarzenie, nie tylko muzyczne. Powiedziałabym wręcz, że stanowi część tożsamości naszej instytucji. Przekaz, który niesie Ethno Port, mówiący o tym, że jesteśmy otwarci na różnorodność, że interesuje nas świat i jego różne kultury jest szczególnie dziś czymś ważnym i wyjątkowym.

Na Ethno Porcie dzieją się rzeczy faktycznie niezwykłe

Wiele dzisiejszych gwiazd muzyki etnicznej lub inspirowanej tradycjami muzycznymi różnych kultur świata debiutowało na naszych scenach. Przez 17 lat wystąpiły na nich nawet już nie dziesiątki, a setki wykonawców. Do moich ulubionych należy ukraiński zespół DakhaBrakha czy palestyńskie Le Trio Joubran. Mamy również sporo przestrzeni dla polskiej muzyki folkowej. To też jest niezwykle cenne, bo ciągle szukamy świeżych zjawisk w polskiej muzyce tradycyjnej. Równie istotną częścią festiwalu jest publiczność i trzeba powiedzieć, że jest ona niezwykła. Dzięki niej czujemy życzliwość, otwartość i zainteresowanie sobą nawzajem. Odbywający się w czerwcu Ethno Port jest czasem życzliwości, tolerancji, zaciekawienia i oczywiście muzyki.

M.J.: Drugą taką imprezą, która się odbywa, może nie w pomieszczeniach zamkowych, ale przed Zamkiem są Imieniny Ulicy Święty Marcin, które ostatnio wzbudziły trochę emocji. Skąd to zamieszanie ze zmianą sposobu organizacji tego wydarzenia?

A.H.: Centrum Kultury ZAMEK jest organizatorem Imienin Ulicy Święty Marcin od ich samego początku, czyli pierwszej połowy lat 90. XX wieku. To wydarzenie w jego poznańskiej odsłonie wymyślili ludzie związani z Zamkiem. Przez ponad trzydzieści lat impreza rozwijała się i zmieniała, przyciągając 11 listopada coraz większą liczbę widzów i widzek. Szczególnie po pandemii liczba osób, które uczestniczyły w wydarzeniu skokowo wzrosła.

Mówimy tutaj o kilkudziesięciu tysiącach osób w ciągu jednego dnia w nie aż tak dużej przestrzeni jednej ulicy. Podczas ostatnich edycji zdarzały się sytuacje, gdy nie można się było wydostać z tłumu. Momentem kulminacyjnym było około 40-50 minut przejścia korowodu. Ponadto tak naprawdę tylko osoby stojące najbliżej barierek były w stanie obserwować jego przejście. Pozostałe szybko się zniechęcały, starając się wydostać z tłumu.

Nasz zespół organizacyjny sygnalizował, że bezpieczne przeprowadzanie korowodu w tych warunkach staje się ogromnie ryzykowne

Dlatego już pod koniec minionego roku podjęliśmy rozmowy ze służbami miejskimi i policją. Rezultatem tego była jednoznaczna opinia policji, wskazująca na formę imprezy masowej, jako najwłaściwszej dla Imienin Ulicy Święty Marcin. Jako instytucja miejska nie wyobrażaliśmy sobie, by zignorować tę rekomendację.

M.J.: Czy to oznacza, że Imieniny Ulicy Święty Marcin będą od teraz w takiej właśnie formule?

A.H.: To oznacza, że powstanie bezpiecznie ogrodzone Imieninowe Miasteczko, do którego będą wiodły bramy, przy których będzie się odbywała kontrola wchodzących osób. Pod tym względem będzie to przypominało duże festiwale lub koncerty.

fot. wPoznaniu.pl

Nasze „miasteczko” obejmie teren od ulicy Kościuszki do ulicy Wieniawskiego, przez Fredry. W drugą stronę wygrodzona będzie aleja Niepodległości na odcinku od ul. Fredry do ul. Taylora. Na terenie imprezy zapewnimy toalety, ułatwienia dla osób z niepełnosprawnościami, a także zabezpieczenie medyczne oraz służby ochrony. Na teren imprezy nie będzie można również wnosić kilku kategorii przedmiotów. O tym również pomyśleliśmy i przed bramami będzie można je bezpiecznie przechować w szafkach depozytowych. Ten wysiłek organizacyjny podejmujemy, by stworzyć wyjątkowe, bezpieczne i dostępne wydarzenie, będące prawdziwym świętem Poznania.

M.J.: I właśnie dlatego trzeba było zrezygnować z korowodu?

A.H.: Organizacja korowodu wiązałaby się z wygrodzeniem ul. Święty Marcin na całej długości – od kościoła Świętego Marcina aż do sceny na placu Mickiewicza – czyli na trasie korowodu – również tam, gdzie ulica jest wąska.

Wzdłuż fasad budynków musiałyby być poprowadzone tzw. drogi życia, gwarantujące minimalny dostęp do lokali mieszkalnych i użytkowych. To byłaby spora uciążliwość dla mieszkańców i mieszkanek oraz przedsiębiorców, która trwałaby dłuższy czas

Choćby dlatego, że dojścia do restauracji byłyby bardzo ograniczone. Do tego dochodzą bramki i kontrole, wprowadzenie dodatkowej infrastruktury tymczasowej (choćby toalet). Przez to dla widowni korowodu w dotychczasowej formie byłoby jeszcze mniej miejsce niż dotychczas.

M.J.: W internecie pojawiły się opinie, że „No tak, bo to jest takie Tęczowe Miasto, że Marsz Równości może iść bez takich dodatkowych zabezpieczeń”.

A.H.: Po pierwsze, w takim mieście jak Poznań jest miejsce zarówno dla Imienin Ulicy Święty Marcin, jak i Marszu Równości. Po drugie ten ostatni nie był organizowany na zasadzie imprezy masowej. Było to tak zwane zgromadzenie, czyli zupełnie inna formuła prawna. Marsz Równości ma także odmienny charakter. Osoby w nim uczestniczące idą ulicami, mając do dyspozycji znacznie więcej miejsca, a grupa widzów i widzek obserwująca przemarsz jest niewielka. W przypadku Imienin Ulicy Święty Marcin mamy odwrotną sytuację. Względnie niewielką grupę tworzącą korowód obserwują kumulujące się tłumy. Dlatego Marsz Równości, Bieg Niepodległości czy Maraton nie są żadnymi punktami odniesienia dla Imienin Ulicy Święty Marcin.

M.J.: Poznaniacy jednak zrozumieli, że korowodu nie będzie wcale i nie zobaczą ogromnej bamberki czy popisów akrobatów. Dopiero chwilę później się okazało, że największe atrakcje pojawią się jednak w miasteczku imieninowym.

A.H.: O obecności bohaterów i bohaterek korowodu na tegorocznych Imieninach Ulicy Święty Marcin informowaliśmy od samego początku. Najbardziej atrakcyjne elementy parady, takie jak instalacje, rzeźby, duże postacie ze Świętym Marcinem na czele będą rozstawione w miasteczku imieninowym i będą dostępne przez cały dzień. Wokół nich będą trwały animacje. Pojawią się między innymi szczudlarze, będą elementy akrobatyczne, nie zabraknie bliskich nam działań teatralnych i oczywiście muzyki.

Zestaw wykonawców i wykonawczyń będzie bardzo poznański, a jednocześnie wielopokoleniowy

Wszystko to wraz z obowiązkowym kiermaszem rogali świętomarcińskich będzie dostępne przez cały dzień, a nie jak dotychczas głównie podczas krótkiego przejścia korowodu. Na Imieninach Ulicy Święty Marcin będzie można spędzić znacznie więcej czasu, również dlatego, że niektóre punkty programu odbędą się w zamkowych wnętrzach, co nie jest bez znaczenia, biorąc pod uwagę listopadową aurę.

M.J.: I będzie symboliczne przekazanie kluczy, które odbierze Św. Marcin?

A.H.: Oczywiście, że tak! Przekazanie kluczy do miasta przez prezydenta Świętemu Marcinowi musi się odbyć. Zapraszamy wszystkie osoby, które dotychczas nie miały szansy obejrzenia korowodu, bo trudno im było się odnaleźć w tłumie albo nic nie widziały, a może czuły się niebezpiecznie, by tym razem odwiedziły Imieninowe Miasteczko i zobaczyły autorskie instalacje Piotra i Ewy Tetlaków z bliska. To właśnie oni od ponad ćwierćwiecza ubarwiają imieniny swoimi ruchomymi rzeźbami. 

To, co jest także dla nas bardzo ważne, to dostępność naszego programu dla osób z różnego rodzaju potrzebami. Dlatego część koncertów będzie tłumaczona na polski język migowy, a wybrane będą miały audiodeskrypcję. Staramy się, żeby także inne punkty programu były maksymalnie dostępne. Będzie wreszcie możliwość oglądania koncertu przez osoby poruszające się na wózkach. To dzięki specjalnemu wyniesieniu. Dotąd było to niemożliwe. W końcu Imieniny Ulicy Święty Marcin to prawdziwie żywa tradycja, która zmienia się wraz z mieszkańcami i mieszkankami Poznania i ich potrzebami.

fot. wPoznaniu.pl

Czytaj także: Tajemnicza śmierć w hotelu. Nie żyje dwoje młodych ludzi

Marek Jerzak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl